W Gdańsku postawiono 30 nowych wiat autobusowych. Problem w tym, że niektóre z nich nie spełniają swoich funkcji. Są za krótkie, bez ścianki bocznej lub też ławeczka jest zamontowana za daleko od wiaty.
Zapytaliśmy gdańszczan, co sądzą o nowych przystankach.
– Wiata wygląda na niedokończoną. Jakby jeszcze coś trzeba z nią zrobić. Tu mieszka bardzo dużo rodzin z dziećmi. Dzieciaki, jak będą stać w mrozie i deszczu, czekając na autobus, to troszkę zmarzną – mówi mieszkanka Oruni.
– Ten daszek jest za mały według mnie. Dobrze, że jest, coś osłoni, ale od północy nic nie ochroni. Samo postawienie wiaty na środku chodnika jest bezsensu – dodaje mieszkaniec Brzeźna.
MIASTO NIE KONSULTOWAŁO SIĘ Z RADAMI DZIELNIC
Jeden z kontrowersyjnych przystanków stoi przy ulicy Ptasiej.
– Nikt z miasta nie konsultował się z Radą Dzielnicy w sprawie budowy wiaty – mówi Agnieszka Bartków Przewodnicząca Zarządu Dzielnicy Orunia-Św. Wojciech-Lipce. – Jest to przykre, że zainwestowano pieniądze, a nadal nie spełniono oczekiwań w przestrzeni ulicy Ptasiej. Wiata prędzej ochroni od wiatru, nie od deszczu – dodaje Bartków.
„MOGLIBYŚMY W OGÓLE NIE STAWIAĆ WIATY”
Inwestycji broni Agnieszka Zakrzacka z Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska i wyjaśnia, że prace wciąż trwają.
– Będzie też ławeczka, która zostanie zamontowana. Nie jest jeszcze podłączone oświetlenie. Z uwagi na ograniczoną szerokość, musieliśmy zrobić to co możliwe. Moglibyśmy w ogóle nie stawiać wiaty, ale to na pewno byłoby mniej korzystne dla mieszkańców – informuje Zakrzacka.
fot. Radio Gdańsk/Kacper Kowalik
KOLEJNE WĄTPLIWE PRZYSTANKI
Nowe przystanki zyskały już popularność w sieci. Mieszkańcy wyliczają kolejne nieudane projekty wiat: w Brzeźnie na ulicy Krasickiego oraz na ulicy Starogardzkiej na granicy Chełmu i Oruni. Projekt budowy 30 wiat autobusowych kosztował łącznie 1,5 mln złotych.
Kacper Kowalik/aka