Ponad 400 tysięcy złotych potrzeba na operację niespełna dwuletniego Nikodema z Małego Podlesia koło Kościerzyny. Chłopczyk ma niedorozwój prawej ręki, spowodowany krótszą kością promieniową. Rehabilitacje nie wystarczą, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie refunduje tego typu operacji. Ratowania rączki dziecka podjął się doktor Dror Paley w prywatnym instytucie w Warszawie. To jedyna szansa na uniknięcie amputacji – mówią rodzice chłopca Lilia i Robert Miętcy. – Nikodem przyszedł na świat jako nasz maleńki cud. Moja radość nie miała końca, tak długo czekałam na nasze pierwsze spotkanie. Niestety, szczęście trwało tylko krótki moment. Chwilę później świat nam się zawalił, bo u Nikosia stwierdzono niedorozwój prawej ręki. Początkowo to do mnie nie docierało – tłumaczy matka chłopca.
UDAŁO SIĘ ZNALEŹĆ WYJŚCIE
Dzięki pomocy innych rodziców udało się znaleźć lekarza, który daje szanse na ratowanie rączki. Operacja w prywatnej klinice Paley Institute jest jednak bardzo kosztowna.