W czwartej debacie z cyklu „Stocznia Solidarności. Rola przeszłości dla przyszłości” gośćmi Radia Gdańsk byli Andrzej Kołodziej,działacz Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, sygnatariusz Porozumień Sierpniowych, prześladowany w stanie wojennym, działacz „Solidarności” oraz Solidarności Walczącej i dr Mateusz Smolana, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Solidarności. Rozmawialiśmy o stoczni, o terenach stoczniowych i spojrzeniu na niektóre sprawy z pewnej perspektywy czasu. Poruszyliśmy tematy, które nas wszystkich w pewien sposób obligują do znalezienia odpowiedzi na zagadnienie, jakim jest „przeszłość dla przyszłości” w kontekście Stoczni Solidarności.
Andrzej Kołodziej z wielkim sentymentem wspomina o stoczni, która ma dla niego ogromne znaczenie. – Kiedy patrzę na stocznię, gdy bywam na jej terenie, trochę mi smutno. Zaczynałem tam swoją pracę zawodową w latach 70. ubiegłego wieku. Dla mnie, wówczas niespełna 18-letniego chłopaka, który przyjechał z Bieszczad, ta stocznia była czymś fantastycznym. To było miasto w mieście, ona tętniła własnym życiem. Do dziś, kiedy mówię o stoczni lub tam przychodzę, przypominam sobie wszystko, słyszę wręcz te dźwięki, te odgłosy i mam w pamięci zachowany obraz alejek, drzew, hal i ludzi, którzy tam wówczas pracowali. Podobnie, jeśli chodzi o czas strajków i pamiętny sierpień. Tak więc z jednej strony mamy hale stoczniowe, dźwigi, klimat pracy, życie, którym tętniła stocznia. Z drugiej strony mamy tych ludzi w sierpniu 1980 roku, ludzi walczących o swoją godność, wolność. Fantastyczny okres i „Solidarność”, która się tam zrodziła. To jest nie do powtórzenia. Dlatego dziś, gdy patrzę na te tereny, które niszczeją, pojawia się smutek – mówił.
(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)
CO MOŻEMY ZROBIĆ, JAKI ELEMENT TEGO DZIEDZICTWA DA SIĘ ZACHOWAĆ?
Dr Mateusz Smolana również pracował w stoczni. Przez dziewięć lat jego kariery w tym miejscu, naocznie zobaczył ogrom zmian, jakie tam nastąpiły. – Jest to miejsce o wyjątkowej historii. Miejsce, gdzie rodziły się postulaty, zawiązany został MKS, naczelna władza strajkowa, ale też jedna z pierwszych władz związkowych, czyli zaczątek rodzącej się „Solidarności”. Jest to też miejsce podpisania postulatów sierpniowych. Aktualnie wędrówka stoczni z rąk do rąk coraz to nowych właścicieli wiąże się ściśle z procesem pierwszych znaczących wyburzeń, gdzie poszczególne obiekty, jak szpital stoczniowy czy willa dyrektora, po prostu znikały z powierzchni ziemi. Na to m.in. zezwalał plan zagospodarowania przestrzeni z 2004 roku. Inwestorzy dostali wolną rękę do tworzenia nowej dzielnicy. Jeśli dziś mówimy o tworzeniu czegoś nowego w tej przestrzeni, to musi być to stworzone z poszanowaniem tradycji, ducha tego miejsca – wskazywał.
(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)
„DUCH TRADYCJI” – CO TO WŁAŚCIWIE OZNACZA?
Andrzej Kołodziej zauważył, że wydarzenia sierpniowe były momentem kulminacyjnym, ale należy zapamiętać cały rok. – Na terenie został jeden mały budynek, Sala BHP. Poza nią są już puste przestrzenie, które nie oddają tego klimatu stoczniowego sprzed lat. Można to było zaplanować i zagospodarować lepiej – mówił. – Gdy wybrałem się na wakacje na Śląsk, miałem jego obraz w pamięci. Miasto przemysłowe, parapety całe czarne, wszędzie pył węglowy. Byłem w szoku, gdy zobaczyłem, że dziś Śląsk jest zielony. Wiele kopalń pozamykano, wiele jest nieczynnych, ale nie zniknęła cała infrastruktura. Jest tam bardzo interesujący szlak historyczny, infrastrukturalno-kulturalny i te zasoby są zachowane. Jeśli już nie są odrestaurowane, to tamtejsze władze dbają o to, by to zachować, by klimat Śląska pozostał. Weźmy pod lupę Muzeum Śląskie w Katowicach. Nowoczesna placówka, ale połączona jednocześnie z infrastrukturą kopalnianą. Tam widać, że to jest Śląsk, jest kopalnia, a jednak jednocześnie jest nowoczesne muzeum. U nas tego nie ma. Wiem, że niektóre budynki nie nadawały się już do zachowania, ale część obiektów stanowiła wartość historyczną same w sobie – dodał.
(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)
„MIASTO W MIEŚCIE”
Doktor Mateusz Smolana przypomniał, że stocznia ma powierzchnię około 70 hektarów. W tej chwili 90 proc. tego obszaru jest w rękach prywatnych i to też stanowi jakiś problem. – Stocznię zaniedbano. Nie było wrażliwości, żeby tworząc nową dzielnicę, wykorzystać jej potencjał, jako zabytku architektury przemysłowej, urbanistyki przemysłowej i dziedzictwa „Solidarności”. „Solidarność” jest tutaj najważniejszym pierwiastkiem, który definiuje tę przestrzeń. Nie dostrzeżono na czas, że te obiekty powinno się objąć odpowiednim nadzorem na najważniejszym możliwym poziomie i nie uznano tego obszaru jako taki, który można odpowiednio zaadaptować do nowych funkcji nowej dzielnicy. Do tej chwili od roku 1999 wyburzono około 50 proc. obszaru zabudowanej stoczni – wyliczał.
(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)
CO POWINNO TWORZYĆ PRZESTRZEŃ TEGO MIEJSCA
Andrzej Kołodziej uważa, że łatwiej byłoby mówić o dziedzictwie niematerialnym stoczni, gdyby ludzie mogli naocznie zobaczyć dziedzictwo materialne. – Wróćmy do tematu Muzeum Śląska. Gdy tam byłem, ludzie opowiadali o tym, jak wyglądały dyskusje architektów, ludzi, którzy się tym zajmowali, na temat tego, jak dopracować zabudowę wokół tego terenu, który ma być zachowany. Zastanawiali się, jak to zrobić, żeby ta nowoczesna architektura nie przytłaczała tego dziedzictwa, żeby to wszystko tworzyło spójną całość. W Gdańsku też trzeba było zacząć od tego, co należy w stoczni zachować i rzeczywiście dostosować tę nową architekturę tak, żeby współgrała ona z tym, co można jeszcze odratować. To jest do zrobienia, potrzeba po prostu dobrej woli – mówił.
(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)
NIE BĘDZIE WIĘCEJ WYBURZEŃ
Doktor Smolana twierdzi, że więcej wyburzeń już nie będzie. Wszystkie budynki z czerwonej cegły, które zostały zachowane, są już wpisane do rejestru zabytków i znajdują się pod ochroną konserwatorską. – W grudniu 2018 r. znaczna część z terenów postoczniowych została wpisana jako pomnik historii, to najwyższy możliwy status ochrony konserwatorskiej w Polsce. Pytanie, jak będzie powstawać ta architektura, jak będą wyglądać te detale, czy będą one oddawać ten klimat. Nowo powstające dzielnice, czy to we Wrocławiu, czy to w Gdańsku, wyglądają tak samo. Deweloperzy mają w tej sprawie wolną rękę i to najbardziej martwi. Przykładem bardzo złej architektury, która tu powstała, są cztery wieżowce przy ulicy Wałowej. One nigdy nie powinny zostać zbudowane, biorąc pod uwagę ich formę, gabaryt i patrząc na całą przestrzeń wokół. Chodzi o to, by lokalne władze i deweloperzy wykazywali się większą wrażliwością, zrozumieniem i poszanowaniem dla tradycji miejsca. Taka dzielnica powinna powstawać jako uzupełnienie tej przestrzeni – podkreślił.
(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)
CZY DA SIĘ POGODZIĆ NOWOCZESNĄ DEWELOPERKĘ Z DZIEDZICTWEM?
Andrzej Kołodziej bez zastanowienia mówi, że to zadanie nie należy do łatwych, a władze miasta po prostu się poddają, oddając takie tereny bez zastanowienia w ręce deweloperów. – To jest wręcz działanie na szkodę naszego dziedzictwa narodowego, zacieranie ważnych akcentów historycznych. W Gdańsku dominuje kompleks wyższości niemieckiej, wszystko musi być nazwane po niemiecku, robione przez pryzmat Berlina i spojrzenia niemieckiego – wskazał.
PRAWDA O TYM MIEJSCU
Doktor Smolana zauważa, że ludzie przybywający tutaj z zewnątrz, w tym momencie nie poczują klimatu tego miejsca. Aktualny stan stoczni pozwala na odnalezienie się w tym wszystkim tylko ludziom z tym powiązanym. – Gdy przychodzi ktoś z zewnątrz, bez jakiejś wiedzy, nie wiem, czy będzie w stanie przeżyć jakieś emocje patrząc na to, co w tej chwili tutaj jest. Należy tu dobrze zastanowić się, co można poprawić, zbudować, żeby przywrócić ten charakter – mówił.
Poprzednie debaty do odsłuchania TUTAJ: >>>DEBATA 1<<< >>>DEBATA 2<<< >>>DEBATA 3<<<
W kolejnych dniach o historii i ludziach, architekturze i zabytkach, o zachowaniu dziedzictwa niematerialnego i materialnego terenów postoczniowych w Gdańsku w audycjach Andrzeja Urbańskiego na antenie Radia Gdańsk dyskutować będą:
10 grudnia 2021 r. – Joanna Duda-Gwiazda, inżynier okrętowiec, publicystka, działaczka opozycji w PRL, była współautorką 21 postulatów MKS, więziona w stanie wojennym, dama Krzyża Wielkiego Orderu Odrodzenia Polski i Orderu Orła Białego, Andrzej Gwiazda, inżynier elektronik, związkowiec, nauczyciel akademicki, publicysta, działacz opozycji w okresie PRL, współtwórca Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i NSZZ „Solidarność”, prześladowany i więziony w stanie wojennym, kawaler Orderu Orła Białego, Roman Sebastyański, ekspert ds. ochrony dziedzictwa kulturowego Stoczni Gdańskiej.
13 grudnia 2021 r. – Stanisław Fudakowski, psycholog, działacz opozycji antykomunistycznej, związkowiec i działacz społeczny, sekretarz Stowarzyszenia Godność, 13 grudnia 1981 przewodniczący komitetu strajkowego strajku w Stoczni Gdańskiej przeciwko stanowi wojennemu, prof. Adam Kamiński, nauczyciel akademicki na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, autor wystaw i albumu o Grudniu ’70 i historii Solidarności.
aka/raf