Osiem spotkań bez porażki, sześć zwycięstw z rzędu i 20 do 5-ciu w bramkach. Bilans ostatnich miesięcy w wykonaniu II-ligowej Chojniczanki jest imponujący, ale nie oznacza, że klub ma autostradę w drodze do awansu. Jesienią zdarzały się wpadki, których szczęśliwie udaje się uniknąć na początku rundy wiosennej.
Drużyna trenera Kafarskiego z impetem rozpoczęła wiosnę w II-lidze. Gładkie zwycięstwa z Radunią Stężyca i Wisłą Puławy, oraz bilans bramkowy 6-1, każe coraz realniej wyglądać w Chojnicach, znanej doskonale I-ligi. Chojniczankę cenią także rywale, trener Raduni Sebastian Letniowski jeszcze przed wznowieniem rozgrywek mówił Radiu Gdańsk, że nie zdziwiłby się, gdyby piłkarze Kafarskiego odrobili stratę do prowadzącej Stali Rzeszow, mimo że ta ma 8-oczek więcej.
PEWNI SWEGO?
Przy Mickiewicza zdają się tych poklepywań po plecach nie dostrzegać, konsekwentnie słychać z chojnickiego obozu szacunek dla rywala i rezerwę w wypowiadaniu ambicji. Te jednak są znane i oczywiste. Awans do I-ligi jest nie tylko w zasięgu Chojniczanki, ale też najwyraźniej w klubie wyciągnięto wnioski po roku zadyszki, złapano nowe wiatry i obrano wyraźny kurs ku lepszemu. Zima przyniosła transfer obytego w Ekstraklasie Davida Niepsuja, oraz grającego przecież niedawno w Górniku Zabrze Daniela Ściślaka. Z niezwykłą łatwością ograno mającą przecież swoje aspiracje Radunię Stężyca 3:0, a początkowe problemy przeciwko Wiśle Puławy zniknęły wraz z początkiem drugiej połowy – 3:1.
NIE GUBIĆ PUNKTÓW
W Chojnicach nie chcą iść ramię w ramię z Arką Gdynia, której kadra daje nadzieje na powrot do Ekstraklasy, ale zespół znad morza lubi potykać się na zdecydowanie słabszych (Górnik Polkowice, Skra Częstochowa). U II-ligowca też nie będą dobrze pamiętać wpadek z Garbarnią Kraków, Lechem II Poznań, czy Hutnikiem Kraków, jednak zdarzały się one na początku, lub w środku jesieni. Od końcówki października to już zupełnie nowa, znakomita rzeczywistość. Wygrane 7. spotkań, do tego tylko jeden remis i przygniatające 20 strzelonych goli, wobec zaledwie 5 straconych. W Chojniczance funkcjonuje drużyna, nie ma gwiazd, i o tym najdobitniej świadczy dorobek strzelecki. 8. goli Artura Pląskowskiego, po 7. mają Skrzypczak z Mikołajczakiem, a 5. Sam van Huffel. I tak też wyglądają pozostałe formacje, gdzie sporo bogactwa, ale bez bólu głowy i zbędnego nadmiaru.
PAWLAK WYCHWALA
– Doświadczenie jest po stronie Chojniczanki, życzę zespołowi tego, o co grają. Myślę, że zasługujecie na awans po tym, co zobaczyłem tutaj po tylu latach, jak to się zmieniło – powiedział po porażce swojego zespołu, doskonale znany w Chojnicach Mariusz Pawlak, szkoleniowiec puławian. I mówił to trener, który z MKS-em awansował do I-ligi, a w drugim sezonie zajął 5. miejsce na zapleczu elity. Jego słowa są najwymowniejszym komentarzem do tego, jak wysoko sięgają aspiracje obecnej Chojniczanki Chojnice.