Zadyszka Czarnych w Sopocie. Trefl studzi entuzjazm lidera koszykarskiej Ekstraklasy

Sopot, 20.03.2022 EKSTRAKLASA PLK KOSZYKOWKA MEZCZYZN MECZ Trefl Sopot - Czarni Slupsk POLISH BASKETBALL LEAGUE GAME Trefl Sopot - Czarni Slupsk NZ Joshua Sharma , FOT. WOJCIECH FIGURSKI / 400mm.pl

Trefl Sopot zdeklasował w Ergo Arenie Grupę Sierpleccy Czarnych Słupsk w derbowym meczu Ekstraklasy koszykarzy. Inaczej nie można nazwać dominacji gospodarzy od pierwszej do minuty. – Graliśmy bardzo chaotycznie w ataku, o obronie nie mówię, to był dramat bez walki – mówił Radiu Gdańsk zdegustowany trener gości Mantas Cesnauskis. – Na tle lidera pokazaliśmy nasz potencjał przez 40 minut – odpowiadał kapitan Trefla Paweł Leończyk.

Skalę dominacji pokazują poszczególne statystyki zespołowe. W niemal każdej dominowali sopocianie, którzy mieli lepszą skuteczność rzutów z gry, zebrali więcej piłek spod tablic, częściej blokowali rywali, a do tego popełniali mniej strat i zdominowali strefę podkoszową. Gospodarze zaczęli od 10:2, przeszli przez 37:16 po pierwszej kwarcie, by w połowie meczu mieć już 32-punkty przewagi i wynik 62:30. Pod tablicami królował Josh Sharma, wprawdzie nie zdobył oszałamiającej liczby punktów, ale jego 4-bloki w ciągu pięciu minut, skutecznie zgasiły odwagę koszykarzy lidera w zapuszczaniu się pod kosz. Sharma zamknął mecz z 5-ma blokami i jest w tym elemencie zdecydowanie najlepszym koszykarzem ligi ze średnią 2,33 bloku na mecz. Pod koszem miał wsparcie świetnie dysponowanego Pawła Leończyka – 19 punktów, a na obwodzie tyleż skutecznego Yannicka Franke – również 19 oczek.

 

LIDER SIĘ ZAGUBIŁ

Czarni zupełnie nie przypominali zespołu z serią wygranych pięciu kolejnych meczów. Liderzy byli zdekoncentrowani, gubili piłki w prostych sytuacjach, co gorsza trener Cesnauskis powiedział, że widział tę dekoncentrację jeszcze na długo przed pierwszym podrzutem sędziego. O bezradności niech świadczy statystyka strat po pierwszej połowie – 10 po stronie Czarnych, ani jednej ze strony Trefla. Sopocianom wychodziło po prostu wszystko i ta moc wyrażała się nie tylko w grze liderów – Yannicka Franke, czy Pawła Leończyka, ale także całej głębi składu.

W zespole lidera słabiej poczynali sobie także polscy „zadaniowcy”, skuteczni w poprzednich spotkaniach, tym razem schowani w cieniu. Ale też gwiazdy zespołu – Marcus Lewis, Beau Beech nie będą z siebie zadowoleni.

 

Skończyło się na 25-punktowym zwycięstwie, choć oczywiście mogło na dużo okazalszym, natomiast w ostatnich 10-minutach goście się przebudzili, dużo lepiej grali liderzy Czarnych, a w dodatku Trefl delikatnie spuścił z tonu, wiedząc że już nie przegra. Na parkiecie pojawili się młodzieżowcy obu drużyn, którzy nie mają na co dzień szans na występy – Ziółkowski, Klawa po stronie Trefla oraz Oleksy, Szczepanek i Piątkowski w barwach Czarnych.

Trefl dzięki zwycięstwu wciąż jest w grze o play-offy, choć terminarz nie jest łaskawy dla graczy Stefańskiego. Czarni utrzymali pierwszą pozycję, ale w ostatnich czterech spotkaniach będą musieli zaciekle jej bronić.

 

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj