Na Kociewiu tym meczem żyło się od kilkunastu dni. Rosnący stale na koszykarskiej mapie ośrodek z Pelplina depcze po piętach znacznie bardziej doświadczonemu klubowi ze Starogardu Gdańskiego. Ale na boisku było niezmiennie, odkąd obie drużyny grają w 1.lidze, Kociewskie Diabły wygrywają z Decką Pelplin i w środę potwierdzili dominację – zwyciężając 72:56.
To była dominacja od początku do końca, kwarta po kwarcie, minuta po minucie. Aspiracje zespołu ze Starogardu Gdańskiego to spokojne budowanie struktur pod powrót do koszykarskiej elity. Decka Pelplin z kolei chce stać się marką rozpoznawalną na zapleczu elity, czego dowodem choćby zatrudnienie przed tym sezonem Thomasa Davisa. Jak wyglądała konfrontacja tych rzeczywistości w derbach Kociewia? Tak jak w ubiegłym roku. Starogardzianie wygrali wysoko, po pierwszej kwarcie to było jeszcze tylko 8 punktów przewagi, ale po dwóch kwartach urosło do 19-oczek.
ROBOTA OBWODOWYCH
W drużynie gospodarzy prym wiedli obwodowi – Filip Małgorzaciak (11 punktów), Daniel Ziółkowski i Piotr Lis (13), oraz Wojciech Czerlonko (12) który dołożył aż 9 zbiórek. SKS-owi udało się zatrzymać Thomasa Davisa – Amerykanina, który w poprzednich sezonach był ważną postacią zespołów Ekstraklasy. W środę był zupełnie nieskuteczny – trafił zaledwie 20% rzutów z gry, ani jednego z 4. za trzy punkty. Goście zbliżyli się raz na 7 punktów w na 3 minuty przed końcem spotkania, ale szybko po reprymendzie trenera Kamila Sadowskiego, wynik wrócił do poprzednich rozmiarów.
Spotkanie oglądał komplet kibiców. Hala przy Olimpijczyków Starogardzkich po raz drugi z rzędu zapełniła się w całości, poprzednio było to konsekwencją decyzji klubu dot. wpuszczenia kibiców za darmo, teraz fanom udzieliło się napięcie derbowe i dobra ostatnio gra gospodarzy. SKS zanotował 4. zwycięstwo, wygrał drugi mecz z rzędu i awansował na 4. pozycję w tabeli. Decka ma bilans 2-4 i zajmuje 10. pozycję.
pkat