Trwa 482. dzień pełnoskalowej wojny rozpoczętej przez Rosję, która 24 lutego 2022 r. zaatakowała wolne państwo Ukrainy. Na froncie trwa natomiast ukraińska kontrofensywa, a wiceminister obrony Ukrainy – Hanna Malar – zapowiedziała nocą, z poniedziałku na wtorek, iż “największy cios” w tej ofensywie ma dopiero nadejść. Tej samej nocy Rosjanie przeprowadzili ataki powietrzne – pierw ostrzelali Kijów, później także Zaporoże wraz z okolicznymi miejscowościami oraz Lwów.
19:45 Ukraiński portall wojskowy: rosyjskie okręty wojenne zaczęły krążyć po Morzu Czarnym, co utrudnia nam ich atakowanie
Rosyjskie okręty wojenne zaczęły od niedawna krążyć na zasadzie „ruchu wahadłowego” po Morzu Czarnym, poruszając się pomiędzy Sewastopolem na okupowanym Krymie i Noworosyjskiem; utrudnia to naszym siłom atakowanie tych jednostek – zauważył we wtorek ukraiński portal wojskowy Defense Express.
Serwis przeanalizował ostatnie komunikaty ukraińskiej armii dotyczące liczby wrogich okrętów zdolnych do przenoszenia pocisków manewrujących Kalibr i znajdujących się na Morzu Czarnym. Zwrócono również uwagę na obserwacje ekspertów ds. wojskowości ze Stanów Zjednoczonych, odczytujących aktualne położenie rosyjskich fregat, korwet i łodzi podwodnych na podstawie zdjęć satelitarnych.
Wprowadzenie przez wroga „ruchu wahadłowego”, podyktowane względami bezpieczeństwa, nie tylko oznacza dla nas zagrożenie związane z wystrzeliwaniem rakiet również z Noworosyjska, ale także znacznie utrudnia ukraińskiej armii atakowanie jednostek morskich agresora – ocenił Defense Express.
Największą stratę podczas wojny z Ukrainą rosyjska marynarka wojenna poniosła w kwietniu 2022 roku, gdy zatopiony został krążownik rakietowy Moskwa – flagowy okręt Floty Czarnomorskiej. Według Kremla na krążowniku zginął zaledwie jeden członek załogi, a 27 uznano za zaginionych. Faktyczna liczba poległych była prawdopodobnie znacznie wyższa. W ocenie niezależnych obserwatorów, a także m.in. resortu obrony Litwy, śmierć mogło ponieść nawet ponad 400 żołnierzy z Rosji.
19:12 Prezydent Czech: powinniśmy obawiać się zmęczenia długą wojną, na co liczy Putin
Zdaniem prezydenta Czech Petra Pavla, który we wtorek występował na konferencji „Nasze bezpieczeństwo nie jest oczywiste”, należy obawiać się zmęczenia długą wojną na Ukrainie. Może ona doprowadzić do rozłamu w jedności Zachodu. Jego zdaniem na to liczy prezydent Rosji Władimir Putin.
Pavel powiedział, że Rosja stawia na to, że Zachód się znudzi, a długi konflikt zmęczy jej przywódców i obywateli. Stwierdził, że jest dumny z czeskich obywateli, którzy nie ustają we wspieraniu Ukrainy, niezależnie od kryzysów, inflacji czy problemów budżetowych w kraju. Jego zdaniem to, co wydarzyło się do tej pory, pokazało, że demokratyczny Zachód się mylił i wojna toczona przy użyciu ciężkiej broni konwencjonalnej z XX w. jest możliwa w XXI wieku. Dodał, że nadal, tak jak w czasie zimnej wojny, pozostaje groźba użycia broni jądrowej.
– W ciągu ostatniego roku Rosja pokazała, że jest gotowa przekroczyć wszelkie granice, w tym granice człowieczeństwa – uznał premier Czech Petr Fiala. Według niego lista zbrodni wojennych popełnionych przez Rosję na Ukrainie wydłuża się, a ich okrucieństwo eskaluje. Ostrzegł przed scenariuszem zamrożonego konfliktu, który spowodowałby trwałą niestabilność bezpieczeństwa w Europie Wschodniej. Jego zdaniem należy zapobiec temu scenariuszowi.
Minister spraw zagranicznych Jan Lipavsky powiedział, że w związku z pogarszającymi się warunkami bezpieczeństwa w całej Europie jego resort pracuje nad nową strategią bezpieczeństwa. Jako zagrożenia ma w równym stopniu uwzględniać Rosję i Chiny. Według Lipavsky’ego okres „czerpania dywidendy pokojowej” poprzez zaniedbywanie inwestycji w bezpieczeństwo w Europie dobiegł końca i teraz jesteśmy na skraju globalnej konfrontacji.
Występująca też na konferencji minister obrony Jana Czernochova powiedziała, że uzgodniła z szefem sztabu generalnego Karelem Rzehką nową listę materiałów, które mogą zostać wysłane na pomoc Ukrainie, w taki sposób, aby bezpieczeństwo Czech nie było zagrożone.
– To, co możemy wysłać, wyślemy – powiedziała. Uznała, że Czechy muszą polegać na sojusznikach z NATO i UE oraz ich gotowości do udzielenia pomocy.
Także szef sztabu generalnego mówił, że należy być przygotowanym na ryzyko poważnego konfliktu. Podkreślił, że zagrożenia nie mogą być bagatelizowane ani ukrywane.
Konferencja „Nasze bezpieczeństwo nie jest oczywiste” organizowana jest od 2014 roku przez Stowarzyszenie Jagello 2000. Stowarzyszenie organizuje także na lotnisku pod Ostrawą jedną z największych w Europie imprez lotniczych „Dni NATO”. W tym roku we wrześniu gościem specjalnym imprezy będzie Polska.
17:19 Szef biura prezydenta Ukrainy: rosyjskie siły ostrzelały w Chersoniu pracowników służb ratunkowych; jedna osoba zabita i osiem rannych
We wtorek rosyjskie wojska ostrzelały w Chersoniu pracowników ukraińskich służb ratunkowych, którzy oczyszczali miasto po powodzi wywołanej wysadzeniem przez wroga zapory na Dnieprze w Nowej Kachowce; jedna osoba zginęła, a osiem zostało rannych – powiadomił Andrij Jermak, szef biura (kancelarii) prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Wcześniej we wtorek szef władz obwodu chersońskiego Ołeksandr Prokudin poinformował, że w godzinach porannych agresorzy zaatakowali z dział artyleryjskich obiekty cywilne w Chersoniu, m.in. budynki mieszkalne, placówkę oświatową i przedszkole. Zginął 27-letni mężczyzna. Pod ostrzałem znaleźli się również pracownicy służb medycznych, lecz wówczas nikt z nich nie ucierpiał.
– Popatrzcie na te obrazki. O co chodzi Rosjanom? Co chcieli udowodnić, ostrzeliwując regały z książkami? Wszystko odbudujemy, ale nie wybaczymy mordowania naszych ludzi – dodał Prokudin w kolejnym komunikacie na Telegramie.
W Chersoniu i obwodzie chersońskim wciąż trwa usuwanie skutków powodzi. Najtrudniejsza sytuacja panuje w okupowanych Oleszkach i Hołej Prystani, gdzie prawdopodobnie zginęło kilkuset cywilów. 11 czerwca administracja regionu chersońskiego poinformowała, że siły agresora ostrzelały powodzian, którzy próbowali przeprawić się łodzią przez Dniepr na tereny kontrolowane przez władze w Kijowie. Śmierć poniosły trzy osoby, a 10 zostało rannych.
Zachodnia część obwodu chersońskiego, położona na prawym (zachodnim) brzegu Dniepru, w tym Chersoń, została wyzwolona przez ukraińskie wojska w listopadzie 2022 roku. Ziemie leżące po wschodniej stronie rzeki znajdują się pod rosyjską okupacją.
Już kilka dni po wycofaniu się z Chersonia najeźdźcy zaczęli ostrzeliwać to miasto i jego okolice ze stanowisk artyleryjskich rozmieszczonych po drugiej stronie Dniepru. W wyniku tych działań wroga regularnie giną cywile. Jedno z najtragiczniejszych takich zdarzeń miało miejsce 3 maja, gdy Rosjanie zabili na Chersońszczyźnie 23 osoby i ranili 46, w tym dwoje dzieci.
16:44 Rzeczniczka koncernu zbrojeniowego: z powodzeniem wykorzystaliśmy naszego drona szturmowego o zasięgu 1000 km
Ukraina skutecznie wykorzystała drona szturmowy o zasięgu 1000 km – powiadomiła we wtorek rzecznika państwowego koncernu Ukroboronprom Natalia Sad.
Sad zamieściła w mediach społecznościowych zdjęcie z dowódcą armii ukraińskiej gen. Wałerijem Załużnym, dowódcą lotnictwa – Mykołą Oleszczukiem i dyrektorem koncernu, Jurijem Husiewem, które podpisano „po udanym użyciu naszego drona na odległości 1000 km” – podała agencja informacyjna Ukrinform.
Jesienią ubiegłego roku Ukroboronprom podawał, że firma „finalizuje prace” nad ważącym około 200 kg dronem wyposażonym w głowicę bojową o wadze 75 kilogramów, a w grudniu – o jego udanych testach.
13:26 Władze Ukrainy: w wyzwolonych Piatychatkach trwają walki; wieś jest pod ciągłym ostrzałem
W wyzwolonej przez siły ukraińskie wsi Piatychatky, w obwodzie zaporoskim na południu Ukrainy, pozostaje około 20 mieszkańców; w miejscowości trwają walki i jest ona pod ciągłym ostrzałem – poinformował we wtorek szef administracji obwodowej Jurij Małaszko.
– Razem z wojskowymi robimy wszystko, by wywieźć ludzi – powiedział urzędnik, cytowany przez rosyjską redakcję BBC. Na razie dostarczana jest pomoc humanitarna, tak by mieszkańcy mogli „wytrzymać i podjąć wszystkie kroki organizacyjne, aby ich stamtąd wywieźć” – dodał Małaszko.
W komentarzu na serwisie Telegram szef obwodu napisał, że Piatychatky, podobnie jak inne wyzwolone niedawno wsie, znajdują się pod ciągłymi ostrzałami.
– Z powodu aktywnego ognia wroga nie jest możliwa na razie bezpieczna ewakuacja ludzi z wyzwolonych terytoriów – oznajmił.
W Błahodatnem, innej niedawno wyzwolonej miejscowości, w wyniku ostrzałów nie ma już żadnego nieuszkodzonego domu – informuje Radio Swoboda w reportażu opublikowanym we wtorek. O wyzwoleniu tej wsi w obwodzie donieckim przy granicy z obwodem zaporoskim poinformowano 11 czerwca. W tym czasie w Błahodatnem pozostało już tylko dwóch mieszkańców z około 700, którzy żyli tam przed wojną.
Ukraińską wieś okupował – sądząc z napisów na murach – 430. pułk armii rosyjskiej i wysłani na front więźniowie – opowiada żołnierz sił zbrojnych Ukrainy o imieniu Zachar.
Inny żołnierz powiedział dziennikarzom, że Rosjanie w Błahodatnem „pozostawili za sobą dużo amunicji oraz dużo nieszczęść i śmierci”.
– Za amunicję dziękujemy, za wszystko inne – będziemy karać – powiedział wojskowy.
Analityk grupy Conflict Intelligence Team (CIT) Rusłan Lewijew ocenił w Radiu Swoboda, że postępy ukraińskie nie pozwalają na razie ocenić szerszych perspektyw kontrofensywy, bo siły ukraińskie nie doszły jeszcze do linii obiektów fortyfikacyjnych, zbudowanej wcześniej przez Rosjan.
12:12 Sztab Generalny Ukrainy: nasze wojska odnoszą sukcesy na kierunku Melitopola i Berdiańska
Armia ukraińska odnosi sukcesy na kierunku Melitopola i Berdiańska, okupowanych przez wojska rosyjskie miast w obwodzie zaporoskim na południu kraju, i kontynuuje w tym rejonie działania ofensywne – poinformował we wtorek rzecznik Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy Andrij Kowalow.
– W ciągu minionej doby na kierunkach Nowodariwka-Pryjutne, Makariwka-Riwnopil i Nowodanyliwka-Robotyne żołnierze ukraińscy odnieśli częściowe sukcesy, umacniają się na osiągniętych rubieżach – przekazał rzecznik, cytowany przez oficjalny kanał Military Media Center w serwisie Telegram.
Armia ukraińska w ostatnich tygodniach prowadzi operacje we wschodniej części obwodu zaporoskiego i zachodniej części obwodu donieckiego. Wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar potwierdziła w poniedziałek wyzwolenie spod rosyjskiej okupacji miejscowości Piatychatky w obwodzie zaporoskim. W trakcie dwóch tygodni walk na tym kierunku wyzwolono jeszcze siedem innych miejscowości: Nowodariwka, Lewadne, Storożewe, Makariwka, Błahodatne, Łobkowe i Nieskuczne.
9:47 Władze Ukrainy: w zmasowanym ataku dronów Rosjanie trafili w ważny obiekt infrastruktury we Lwowie
Krytycznie ważny obiekt infrastruktury we Lwowie ucierpiał w wyniku przeprowadzonego przez siły rosyjskie zmasowanego ataku dronów, do którego doszło we wtorek wczesnym rankiem – poinformował szef Lwowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Maksym Kozycki.
– Około godziny 5 rano Lwów został zaatakowany przez wrogie drony typu Shahed. (Rosjanie) trafili w krytycznie ważny obiekt. Trzy trafienia. Uszkodzony jest strop między piętrami, wybite okna. Ofiar i poszkodowanych nie ma. Był pożar – napisał na Telegramie Kozycki; nie ujawnił, o jaki obiekt chodzi.
Siły powietrzne Ukrainy przekazały tymczasem, że ostatniej nocy wojska rosyjskie zaatakowały z użyciem dronów cele militarne i obiekty infrastruktury cywilnej. Shahedy były wypuszczane z obwodu briańskiego w Rosji oraz ze wschodniego wybrzeża Morza Azowskiego.
– Okupanci zastosowali 35 dronów uderzeniowych. Obronie powietrznej udało się zniszczyć 32 – uściślono w komunikacie na Telegramie.
Wcześniej informowano o zestrzeleniu 28 spośród 30 dronów. Ponad 20 wyprodukowanych w Iranie bezzałogowców zestrzelono nad obwodem kijowskim.
8:12 ISW: sukcesy ukraińskich działań kontrofensywnych na trzech odcinkach frontu
Siły ukraińskie przeprowadziły operacje kontrofensywne na trzech odcinkach frontu i 19 czerwca odniosły tam sukcesy – informuje w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Postępy te odnotowano wokół Bachmutu w obwodzie donieckim. ISW przytacza relację jednego z rosyjskich blogerów wojennych, który poinformował o kolejnych atakach ukraińskich na północny zachód, południowy zachód i północny wschód od Bachmutu. 19 czerwca – według tych danych – siły ukraińskie posunęły się naprzód w rejonie Krasnopoliwki, około 12 km na północny wschód od Bachmutu.
– Wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar poinformowała, że w ciągu minionego tygodnia oddziały ukraińskie na kierunku taurydzkim (Zaporoża) przesunęły się o 7 km i wyzwoliły 113 km kwadratowych terytorium, w tym osiem miejscowości na zachodzie obwodu donieckiego i w zachodniej części obwodu zaporoskiego – relacjonuje ISW.
– Nagrania opatrzone danymi geolokalizacyjnymi opublikowane 19 czerwca potwierdzają, że Ukraińcy wyzwolili Piatychatky, około 25 km na południowy zachód od Orichowa na zachodzie obwodu zaporoskiego. Blogerzy wojenni poinformowali też o walkach na południe i południowy zachód od Orichowa 19 czerwca w ciągu dnia – relacjonuje ISW.
Analitycy podkreślają, że według ocen brytyjskiego ministerstwa obrony Rosja prawdopodobnie przerzuciła znaczną część swych wojsk ze wschodniego brzegu Dniepru na odcinki frontu w obwodzie zaporoskim i pod Bachmutem, aby odpowiedzieć na ukraińskie działania kontrofensywne.
7:41 Władze Ukrainy: odparto zmasowany atak Rosji, 28 z 30 dronów zostało zniszczonych
W trakcie przeprowadzonego ostatniej nocy zmasowanego ataku Rosji ukraińska obrona powietrzna zestrzeliła 28 spośród 30 dronów Shahed – poinformował we wtorek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Większość maszyn została zniszczona w okolicach Kijowa; atakowany był też Lwów.
– Dziś w nocy rosyjscy terroryści dokonali kolejnego, zmasowanego ataku powietrzno-rakietowego na Ukrainę. Według wstępnych danych 28 z 30 Shahedów, wypuszczonych przez przeciwnika, zostało zniszczonych – oświadczył Sztab Generalny w komunikacie na Facebooku.
Sztab poinformował jednocześnie o ataku na Zaporoże w południowo-wschodniej Ukrainie, gdzie Rosjanie uderzyli z użyciem siedmiu rakiet S-300.
W Kijowie alarm powietrzny, który ogłoszono tuż przed godz. 3 czasu lokalnego (godz. 2 w Polsce), trwał ponad 3,5 godz. Według Kijowskiej Miejskiej Administracji Wojskowej drony nadlatywały falami i z różnych kierunków. Był to drugi atak na stolicę Ukrainy z wykorzystaniem dronów irańskiej produkcji od początku czerwca.
– Siły naszej obrony powietrznej wykryły i zniszczyły w przestrzeni powietrznej wokół Kijowa ok. 20 wrogich celów – przekazała kijowska administracja na Telegramie. Jak podkreśliła, nie ma na razie doniesień na temat poszkodowanych czy zniszczeń infrastruktury.
Eksplozje słyszeli też ostatniej nocy mieszkańcy Lwowa. Szef Lwowskiej Wojskowej Administracji Obwodowej Maksym Kozycki poinformował, że trafiony tam został obiekt infrastruktury krytycznej i w wyniku uderzenia wybuchł pożar. – Ludzie nie ucierpieli – podkreślił na Telegramie Kozycki.
7:35 Ukraińska korespondentka wojenna: dziesiątki tysięcy ukraińskich kobiet doświadcza przemocy seksualnej i tortur
To przemoc, przemoc seksualna, straszne, nieludzkie warunki, w jakich muszą żyć kobiety; to więzienie, tortury, morderstwa i niestety, obecnie nawet nie jesteśmy określić skali tych zbrodni wojennych – opowiadała o wojennym doświadczeniu kobiet w Ukrainie Jewhenija Podobna, ukraińska dziennikarka i korespondentka wojenna.
Jewhenija Podobna o wojnie w Ukrainie pisze od dziewięciu lat, do 24 lutego 2022 r. intensywnie działała w Donbasie, relacjonowała z linii frontu. Reporterka opisywała m.in. kobiecy wymiar wojny. Jest autorką książki „Dziewczyny obcinają warkocze” (ang. Girls Cutting Their Locks) zawierającej wspomnienia 25 kobiet-żołnierzy, które brały udział w ATO (Operacja Antyterrorystyczna — ukraińska nazwa działań wojennych w Donbasie – przyp. red.) w latach 2014-2018, która zajmowała czołowe pozycje w rankingach książkowych w 2018 i 2019 roku, a w 2020 roku otrzymała Narodową Nagrodę im. Tarasa Szewczenki.
Dziennikarka, która jest też wykładowcą na Wydziale Technologii Multimedialnych i Media Design w Instytucie Dziennikarstwa Narodowego Uniwersytetu Kijowskiego im. Tarasa Szewczenki, przedstawiła historie kobiet-wolontariuszek, które tworzyły sieć niezbędnej pomocy dla żołnierzy. Były również kobiety z różnych regionów Ukrainy, które poszły walczyć na równi z mężczyznami, chociaż nie miały wówczas równych praw. – Niestety przez długi czas w ukraińskiej armii kobiety nie mogły zajmować stanowisk bojowych. Były rejestrowane jako szwaczki, kucharki, nie mogły zostać nawet fotografkami czy tłumaczkami – wyjaśniła.
Podobna wskazała, że Ukraina w ostatnich latach dokonała olbrzymiego skoku w zakresie praw kobiet w armii: kobiety mogą być snajperkami, walczyć w wojskach powietrznodesantowych, zajmować praktycznie wszystkie stanowiska w armii. – Mamy już pierwsze kobiety w randze generała i nikogo już to nie dziwi – dodała.
Od 2022 r. kwestia doświadczeń wojennych kobiet stała się bardziej paląca i złożona, bo wcześniej przypadki niewoli wśród kobiet były rzadkie i nie tak wiele kobiet odnosiło rany lub ginęło na froncie. Teraz, jak zauważyła Podobna, pisze o życiu w warunkach okupacji, które w porównaniu z sytuacją sprzed 2022 roku, jest nieraz całkowicie bez wyjścia, a w takiej sytuacji znajdują się dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy ukraińskich kobiet na okupowanych terytoriach.
– To przemoc, przemoc seksualna, straszne, nieludzkie warunki, w jakich muszą żyć kobiety. To uwięzienie, tortury, morderstwa. Niestety, teraz nawet nie jesteśmy określić skali tych zbrodni wojennych – wymieniała dziennikarka.
Jak powiedziała dziennikarka, po 24 lutego 2022 r. zainteresowanie jej książką „Dziewczyny obcinają warkocze” znacznie wzrosło. – Niestety cztery jej bohaterki już nie żyją, jedna zaginęła, kolejna owdowiała, a jeszcze inna jest ciężko ranna. Niestety nie możemy więc rozwinąć tego tematu, nie możemy skontaktować dziennikarzy z tymi dziewczynami – powiedziała Podobna.
Przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na pełną skalę Podobna mieszkała w Irpieniu na granicy z Buczą, linia frontu przechodziła przez jej dom. – 23 lutego 2022 r. położyłam się spać w zupełnie spokojnym Irpieniu, a rano zobaczyłam dziesiątki helikopterów bombardujących miasto obok – powiedziała.
– W okresie, gdy wyjechałam z miasta, a mój dom był już pod okupacją, wraz z koleżanką postanowiłyśmy, że spróbujemy rejestrować rzeczywistość tu i teraz. Zaczęłyśmy zbierać relacje naocznych świadków pierwszych dni inwazji z różnych miast Ukrainy – opowiedziała Podobna o powstawaniu książki „Srogi luty 2022. Relacje z pierwszych dni inwazji”.
Podobna podkreśliła, że bardzo ważne jest rejestrowanie historii wojny na różnych etapach — od pierwszych dni, kiedy wspomnienia są jeszcze bardzo żywe, ponieważ niecały rok później ludzie, którzy podzielili się swoimi historiami podczas czytania książki, nie pamiętali już wielu faktów. Według psychologów, z którymi rozmawiała Podobna, wypieranie traumatycznych wspomnień jest normalną reakcją ludzkiej psychiki. – Ważne jest, aby rejestrować historie i wydarzenia tu i teraz, ponieważ ludzie, jak widzimy, szybko zapominają o traumatycznych wydarzeniach, a społeczeństwo zapomina jeszcze szybciej – dodała reporterka.
Dwa miesiące po wyzwoleniu przez armię ukraińską obwodu kijowskiego Jewhenija Podobna rozpoczęła zbieranie relacji mieszkańców Buczy, którzy byli świadkami rosyjskiej okupacji do książki „Miasta żywych, miasta umarłych. Historie z wojny w Buczy i Irpieniu” (ang. Heroic cities of Bucha, Irpin, Hostomel).
– Nie spodziewałam się, że ludzie z Buczy będą tak otwarci. Sama nie byłam gotowa mówić o swoich przeżyciach z Irpienia, było to dla mnie zbyt trudne, dlatego zaskoczyło mnie, jak wiele osób zgodziło się na udzielenie wywiadu, opowiadając o tak strasznych rzeczach, które były dla nich niezwykle bolesne. Wydaje mi się, że komunikacja między ludnością a dziennikarzami, zarówno ukraińskimi, jak i zagranicznymi jest dobra, ludzie są gotowi spotkać się i opowiedzieć swoją historię, podzielić się swoim bólem, swoją tragedią – stwierdziła reportażystka, pytana o nastawienie naocznych świadków do dziennikarzy.
Czy postrzeganie samej wojny przez ludzi się zmieniło? Dziennikarka podkreśliła, że wciąż są Ukraińcy, którzy nie do końca rozumieją, na czym polega koszmar wojny. Pomimo tego, że niemal wszystkie regiony Ukrainy dotknęły rosyjskie ataki, a wojna trwa obecnie na terenie całego kraju, to są miasta, gdzie nie było działań wojennych.
– Doświadczamy obecnie bezprecedensowej solidarności w ukraińskim społeczeństwie. Jeśli przed 2022 rokiem były osoby, które sympatyzowały z Rosjanami i były gotowe z nimi współpracować, teraz jako naród stanowimy jedność. Nasi wojskowi są bohaterami dla wszystkich – mówiła.
Nasza rozmówczyni zwraca uwagę, że po wojnie jedną z trudności będzie to, że ci, którzy doświadczyli piekła i ci, którzy wojnę przeżyli w bardziej „normalnych” warunkach, będą musieli nauczyć się żyć obok siebie.
Podobna podkreśliła, jak ważne jest mówienie i pamiętanie o zbiorowej odporności, którą rozwijają obecnie Ukraińcy. – To odporność na wszystko, co rosyjskie, okupacyjne, co szkodzi Ukrainie. Ludzie, którzy przeżyli wojnę, nigdy nie pozwolą, aby ona się powtórzyła. Gdy wcześniej jakieś rosyjskie inicjatywy mogły w miarę swobodnie funkcjonować w Ukrainie — rosyjska muzyka, rosyjska kultura, ludzie, którzy pozwalali sobie mówić „jesteśmy braćmi”, teraz to zostało wyrugowane – wyjaśniła.
– Wojna nauczyła mnie, by nie robić długoterminowych planów. Teraz, kiedy kładę się spać, nie wiem, czy się obudzę. Zdaję sobie sprawę, że nawet jeśli wojna zakończy się zwycięstwem, ona zostanie z nami na zawsze. To doświadczenie, z którym będziemy żyć do końca. Będziemy dbać o pamięć, dokumentować, zapisywać historie jeszcze przez kilkadziesiąt lat – powiedziała Podobna, odpowiadając na pytanie o to, co będzie robić po zakończeniu wojny.
Podobna zdradziła, że ma materiały na nowe książki i filmy dokumentalne, a w najbliższym czasie będzie pracowała nad internetowym muzeum-archiwum Buczy. – Liczymy na kilka tysięcy historii ludzi, którzy przeżyli okupację. Chcemy, żeby każdy mógł się nimi podzielić, żeby nie było ograniczeń czasowych. Będzie to platforma ze zdjęciami, filmami, świadectwami, nagraniami audio. To naprawdę powinno być globalnie dostępne archiwum, żeby wszyscy ci, którzy chcą poznać prawdę i usłyszeć głos Buczy, mogli to zrobić – podsumowała.
7:09 Działaczka ukraińska: po 2014 roku do armii rosyjskiej powołano 40 tys. mieszkańców anektowanego Krymu
Po aneksji Krymu przez Rosję dokonanej w 2014 roku w kolejnych latach ponad 40 tys. mieszkańców półwyspu zostało powołanych do armii rosyjskiej – poinformowała ukraińska działaczka Olha Skrypnyk, cytowana we wtorek przez agencję Ukrinform.
– Według naszych danych nielegalnie wezwano do armii co najmniej 40 tys. mieszkańców Krymu w ciągu całego okresu okupacji półwyspu – powiedziała Skrypnyk, szefowa Krymskiej Grupy Obrony Praw Człowieka.
Podkreśliła, że nie chodzi o służbę kontraktową, ale obowiązkową służbę wojskową, której „nie można w zasadzie uniknąć, bo grozi za to odpowiedzialność karna”. Kary wahają się od grzywny do dwóch lat pozbawienia wolności i „nawet jeśli ktoś został ukarany, to i tak musi odbyć służbę, i tak zostanie powołany” – tłumaczyła Skrypnyk. Jak dodała, rosyjski pobór obejmował najpierw około 6 tys. mężczyzn rocznie. – Od 2022 roku Rosja zaczęła ukrywać liczbę powołanych mieszkańców Krymu i w zeszłym roku prawdopodobnie powołano ich więcej – mówiła działaczka.
Wskazała, że mieszkańców okupowanego Krymu objęła również mobilizacja na wojnę z Ukrainą ogłoszona przez Kreml jesienią 2022 roku. – We wrześniu zeszłego roku z powodu tego dekretu wielu mieszkańców Krymu próbowało wyjechać z półwyspu, by uniknąć mobilizacji. Część z nich zdołała wyjechać, ale część nie – powiedziała Skrypnyk. Jak opisywała, ludzie, którzy zostali na półwyspie, kontaktowali się z obrońcami praw człowieka. – Wielu zmienia miejsce zamieszkania, nie odpowiada na telefony z komisji uzupełnień i robi wszystko, co możliwe, by nie trafić do armii rosyjskiej – powiedziała szefowa Krymskiej Grupy Obrony Praw Człowieka.
6:47 Kobiety ewakuowane po wysadzeniu przez Rosjan zapory: uciekałyśmy pod rosyjskimi ostrzałami, przykrywając ciałami swoje dzieci
Po wysadzeniu przez Rosjan zapory na Dnieprze w Nowej Kachowce uciekały z zatapianych domów zabierając ze sobą jedynie dzieci. Te z okupowanej strony rzeki ewakuowane były pod ostrzałem wojsk okupanta. – Przykrywałyśmy dzieci swoimi ciałami, by ich nie zabili – wyznają.
Polska Agencja Prasowa spotkała się ukraińskimi z kobietami, którym udało się schronić przed powodzią w Chersoniu. – W jednej chwili tracisz wszystko to, co budowane było latami. Zabierasz dzieci i uciekasz, i nie wiesz dokąd pójść – opowiada 30-letnia Julia.
Wraz z córką uciekły przed wodą z prawobrzeżnej wsi Poniatiwka (Poniatówka) pod Chersoniem, gdzie umieszczono je w internacie. Tymczasowy dom znalazły tu też kobiety i dzieci, wywiezione przez wolontariuszy z lewej, okupowanej strony Dniepru. Gdy płynęły na kontrolowany przez Ukraińców brzeg, Rosjanie ostrzeliwali ich łodzie.
– Wolontariusze przeprowadzili prawdziwą operację, żeby nas stamtąd wywieźć. Przypływali łodziami, do których Rosjanie strzelali; bardzo baliśmy się snajperów. Dotarcie tutaj było ogromną ulgą – opowiada otoczona czwórką dzieci Julia, która wydostała się z zatopionych Oleszek.
Gdy Rosjanie wysadzili tamę w Nowej Kachowce, woda zalała najpierw jej miasto. Znajduje się ono znacznie niżej od położonego na prawym brzegu Dniepru Chersonia. – Nasz dom był zalany aż po dach. Sąsiedni był zatopiony całkowicie – relacjonuje.
Kobiety zwracają uwagę, że po okupowanej stronie Dniepru ludzie nie mogli liczyć na żadną pomoc podczas powodzi. Brakuje tam jedzenia i wody pitnej. Woda ze studni nie nadaje się do spożycia.
– Rosyjscy żołnierze zamknęli wszystkie drogi, żeby nikt nie mógł uciec. Ewakuowani byli tylko ci, którzy mieli rosyjskie paszporty, a potem ogłosili rejon strefą sanitarną. Oznaczało to, że już nikogo ani nie wpuszczali ani nie wypuszczali – wspominają mieszkanki Oleszek.
Wolontariusze, którzy z narażeniem życia przewożą kobiety z drugiej strony rzeki informują, że dotychczas tylko w tym jednym internacie umieścili 70 kobiet i dzieci. Dostały tu jedzenie i ubrania oraz miejsce do spania. Władze proponują im teraz wyjazd do innych miast, gdyż Chersoń jest stale ostrzeliwany z artylerii Rosjan.
– Może to dziwne, ale mimo tej sytuacji niektórzy ludzie nie chcą się ewakuować, chociaż liczą, że przywieziemy im jedzenie i wodę. Ludzie nie uświadamiają sobie, że narażamy własne życie, jednak nie możemy im odmówić – podkreśla wolontariusz Serhij Tarasenko.
Prócz ludzi wolontariusze z ukraińskiego brzegu ratują pływające na deskach i innych przedmiotach rzeki koty i psy. Poruszając się motorówkami muszą uważać na unoszące się w wodzie zwłoki ludzi i zwierząt.
– W Oleszkach Rosjanie pozwolili w końcu miejscowym, którzy mają łódki, na zabieranie zwłok. Niektórzy ludzie ginęli, bo przywiązywali się we własnych domach sznurkami, żeby nie poniosła ich woda. Inni topili się w innych sposób – wyjaśnia Julia z Oleszek.
6 czerwca władze Ukrainy poinformowały o wysadzeniu przez Rosjan zapory w Nowej Kachowce. Zapora tworzyła rozciągający się na 240 km Zbiornik Kachowski. Zlokalizowana na tamie hydroelektrownia została całkowicie zniszczona. Woda zalała dziesiątki miejscowości, wywołując katastrofę humanitarną i ekologiczną. Zginęło 16 osób, a 31 uważanych jest za zaginionych.
5:45 Rosjanie ostrzelali infrastrukturę krytyczną we Lwowie
Rosja przeprowadziła w nocy atak powietrzny na infrastrukturę krytyczną we Lwowie. Nikt nie został ranny – poinformował na Telegramie szef władz obwodu lwowskiego Maksym Kozycki.
– We Lwowie uderzono w obiekt infrastruktury krytycznej. Był pożar. Nikt nie został ranny – napisał w mediach społecznościowych Kozycki.
Na miejscu zdarzenia pracują służby ratunkowe. Mer Lwowa Andrij Sadowy poinformował na Telegramie, że w mieście słychać było wybuchy.
Wcześniej w nocy Rosja przeprowadziła atak dronami na Kijów – poinformowały władze obwodu kijowskiego. Wojska ukraińskie uruchomiły obronę powietrzną.
Rosjanie przeprowadzili również zmasowany atak powietrzny na Zaporoże i okolice miasta, niszcząc łączność, infrastrukturę rolną i własność prywatną.
Alarm lotniczy ogłoszono ponadto w kilku innych regionach Ukrainy, m.in. w obwodach żytomierskim, chmielnickim i czerniowieckim.
3:55 Rosjanie znów zaatakowali Kijów dronami, ostrzelali także Zaporoże
Rosja przeprowadziła w nocy z poniedziałku na wtorek atak dronami na Kijów – poinformowały władze obwodu kijowskiego. Wojska ukraińskie uruchomiły obronę powietrzną. W stolicy słychać było wybuchy
– Siły Powietrzne Sił Zbrojnych Ukrainy ostrzegają przed zagrożeniem rakietowym i zagrożeniem ze strony Rosjan przy użyciu dronów szturmowych w Kijowie i rejonach, w których ogłoszono stan alarmowy – napisały władze lokalne w komunikacie, cytowanym przez agencję Ukrinform.
Rosjanie przeprowadzili również zmasowany atak powietrzny na Zaporoże i okolice miasta, niszcząc łączność, infrastrukturę rolną i własność prywatną.
Alarm lotniczy ogłoszono także w kilku innych regionach Ukrainy, m.in. w obwodach żytomierskim, chmielnickim i czerniowieckim.
00:16 Wiceminister obrony Ukrainy zapowiada: „największy cios” w ofensywie dopiero nadejdzie
Wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar napisała w serwisie Telegram, że „największy cios” w ukraińskiej kampanii wojskowej ma dopiero nadejść. Przyznała jednak, że zmagania na froncie są trudne, ponieważ Rosja robi wszystko co w jej mocy, aby powstrzymać ofensywę – podał Reuters.
– Wróg nie odda łatwo swoich pozycji. Musimy być gotowi na ciężką batalię, która właśnie się toczy – napisała w nocy z poniedziałku na wtorek Malar na Telegramie. – Trwająca ofensywa ma kilka celów, a wojsko je wszystkie wypełnia. Działa tak jak powinno. Największy cios dopiero nadejdzie – dodała wiceminister obrony Ukrainy.
Malar potwierdziła wyzwolenie spod rosyjskiej okupacji miejscowości Piatychatky w obwodzie zaporoskim. Przekazała, że w trakcie dwóch tygodni walk na tym kierunku wyzwolono, oprócz Piatychatky, jeszcze siedem innych miejscowości: Nowodariwka, Lewadne, Storożewe, Makariwka, Błahodatne, Łobkowe i Nieskuczne.
Według wiceminister obrony straty rosyjskie wyniosły w minionym tygodniu ponad 4600 zabitych i rannych na wszystkich kierunkach. Do niewoli wzięto ponad 80 żołnierzy przeciwnika.
Zniszczono również, jak podała Malar, ponad 400 jednostek sprzętu wroga, w tym śmigłowce, czołgi, haubice, system przeciwrakietowy i inne uzbrojenie.
PAP/ol