Krzysztof Czabański odwołany z funkcji przewodniczącego Rady Mediów Narodowych

(fot. Wikimedia Commons/Adrian Grycuk)

Sejm odwołał Krzysztofa Czabańskiego z funkcji przewodniczącego Rady Mediów Narodowych. Za głosowało 257 posłów, przeciwko było 183.

Główny zarzut wobec niego to łączenie funkcji, których łączyć jako szef Rady Mediów Narodowych nie mógł, bo zakazuje tego artykuł 5. ustawy o Radzie.

WNIOSKODAWCY: CZABAŃSKU NARUSZYŁ USTAWĘ O RADZIE MEDIÓW NARODOWYCH

Podczas debaty nad wnioskiem o odwołanie Krzysztofa Czabańskiego przedstawicielka wnioskodawców Urszula Augustyn z KO przypomniała, że szef Rady Mediów Narodowych, zasiadając w radzie Instytutu Lecha Kaczyńskiego, ma pośredni wpływ na spółki zależne od tego instytutu, jak Srebrna, Srebrna Media oraz Geranium, a także Słowo Niezależna oraz Telewizja Republika.

Powołując się na analizy ekspertów, posłanka KO stwierdziła, że Czabański naruszył zawarty w ustawie o RMN „zakaz posiadania udziałów albo akcji spółki lub uczestniczenia w inny sposób w podmiocie będącym dostawcą usługi medialnej lub producentem radiowym lub telewizyjnym”.

Augustyn oceniła, że to jest „naprawdę bardzo przykre, że dzisiaj ta izba musi o tym debatować i że trzeba odwoływać pana Krzysztofa Czabańskiego z zajmowanego stanowiska”. – To świadczy tylko o tym, że nie ma za grosz przyzwoitości, inaczej sam zrezygnowałby z tej funkcji i nie byłby już dzisiaj szefem Rady Mediów Narodowych – powiedziała.

Posłanka zaapelowała, że „Sejm ma nie tylko prawo, ale ma konstytucyjny obowiązek” podjąć głosowanie w sprawie uchwały dotyczącej odwołania Czabańskiego z RMN.

Wniosek posłów pozytywnie zaopiniowała komisja kultury i środków przekazu, a jej przedstawiciel Maciej Wróbel z Koalicji Obywatelskiej podkreślał, że w ocenie niezależnych ekspertów Krzysztof Czabański nie ma prawa zasiadać w Radzie.

POSŁOWIE PRAWA I SPRAWIEDLIWOŚCI KRYTYKOWALI WNIOSEK

Z tą oceną nie zgodzili się posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Podczas debaty posłanka tego ugrupowania Joanna Lichocka mówiła, że odwołanie to pretekst koalicji rządzącej, by przejąć większość w Radzie Mediów Narodowych.
Pełnomocnik Krzysztofa Czabańskiego mecenas Bogdan Borkowski ocenia, że zarzuty oraz ekspertyzy, na które powołują się posłowie wnioskodawcy, nie mają nic wspólnego z jego mocodawcą.

IAR/PAP/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj