54 lata temu strzelano do obywateli. W Gdańsku oddano hołd ofiarom grudniowej masakry

Karol Nawrocki, prezes IPN, składa kwiaty przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców (fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

Hołd ofiarom komunistycznego systemu oddano w Gdańsku. Portowcy, stoczniowcy, członkowie „Solidarności” i Instytutu Pamięci Narodowej złożyli kwiaty pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców.

Mijają 54 lata od masakry grudnia 1970 roku. To wtedy uzbrojeni żołnierze i milicjanci, na zlecenie komunistycznej władzy, strzelali ostrą amunicją do ludzi, którzy wyszli na ulicę sprzeciwiając się drastycznej podwyżce cen żywności.

„CHCIELI GODNOŚCI I KROMKI CHLEBA”

– Żyją w pokoju Bożym i żyją w naszej narodowej pamięci – mówił prezes Instytutu Pamięci Narodowej, Karol Nawrocki. – Zginęli ludzie, którzy chcieli tylko godności i kromki chleba, a komunistyczna władza otworzyła do nich ogień. To przerażające i każdego roku te wspomnienia są głęboko w sercu. Niestety rzecz Grudnia ’70 i cierpienie polskich robotników są szczególne pod względem braku osądzenia najważniejszych sprawców odpowiedzialnych za decyzje sprzed 54 lat.

Poczty sztandarowe przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców – 16.12.24 r. (fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

„WINNI NIE ZOSTALI ROZLICZENI”

– Robotnicy z Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga zawalczyli o swoją godność – przypominał zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, Grzegorz Adamowicz odczytując list przewodniczącego Piotra Dudy. – Za to komunistyczni oprawcy zaczęli do nich strzelać. Dokonali egzekucji, a potem pochowali pod osłoną nocy i robili wszystko, żeby o nich zapomniano. W 54. rocznicę tych dramatycznych wydarzeń oddaję hołd ich ofiarom. Niestety autorzy grudniowej masakry na Wybrzeżu nigdy nie zostali z niej rozliczeni.

W sumie w grudniu 1970 roku na rozkaz komunistycznej władzy milicja i wojsko zabiły 45 osób. Ponad tysiąc zostało rannych.

Mateusz Czerwiński/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj