Wojsko jest świadome zagrożenia, ale pełni normalną służbę. Mariusz Błaszczak: nikt nie obroni za nas Polski

(fot. Agencja KFP/Krzysztof Mystkowski)

Nikt nie będzie bronił za nas Polski. To Wojsko Polskie broni Polski, a zadaniem polskich władz jest wzmacnianie, rozwijanie Wojska Polskiego – podkreślił Mariusz Błaszczak, szef Ministerstwa Obrony Narodowej, odnosząc się do sytuacji wokół Ukrainy i manewrów na Białorusi.

10 lutego rozpoczęły się białorusko-rosyjskie manewry wojskowe Związkowa Stanowczość-2022 zapowiadane jako finalny etap „sprawdzianu sił reagowania Państwa Związkowego”. Część uczestniczących w nich jednostek będzie operować bardzo blisko granicy z Polską.

Szef Ministerstwa Obrony Narodowej, pytany w Programie Pierwszym Polskiego Radia, „czy polska armia jest w stanie podwyższonej gotowości bojowej, podobnie jak armia litewska”, odparł, że jest świadomość zagrożenia, ale trwa normalna służba. Minister podkreślił, że „Wojsko Polskie czuwa nad bezpieczeństwem naszej ojczyzny”. Przypomniał, że od połowy ubiegłego roku jest ono „zaangażowane w umocnienie granicy z Białorusią”. Zapewnił, że żołnierze są wyćwiczeni i jest ich więcej niż w 2015 roku. – Mamy świadomość zagrożeń – oświadczył.

„PO I PSL LIKWIDOWAŁY JEDNOSTKI WOJSKOWE”

Mariusz Błaszczak przypomniał słowa świętej pamięci prezydenta Lech Kaczyńskiego wypowiedziane w 2008 roku w Tbilisi. – Po ataku rosyjskim na Gruzję mówił: „Dziś Gruzja, jutro Ukraina, potem państwa nadbałtyckie, potem być może Polska” – cytował.

– Wtedy rządziło PO z PSL-em. Oni likwidowali jednostki wojskowe, chociażby 2011 rok to zlikwidowanie jednostek w Suwałkach, w Siedlcach, w Lublinie, zlikwidowanie Pierwszej Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej imienia Tadeusza Kościuszki. To jest efekt rządów koalicji PO-PSL – zaznaczył szef Ministerstwa Obrony Narodowej, zauważając, że w 2015 roku było 95 tysięcy żołnierzy, a dzisiaj 113 tysięcy żołnierzy zawodowych i 32 tysiące żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.

WOJSKO JEST PRZYGOTOWANE, ALE NIE PRZEWIDUJE SIĘ SZCZEGÓLNYCH DZIAŁAŃ

Dopytywany, czy w związku ze Związkową Stanowczością-2022 będą podejmowane szczególne działania, Mariusz Błaszczak przekazał, że „nic szczególnego”, a jedynie „służba, codzienna służba żołnierzy Wojska Polskiego”.

– Jesteśmy też przygotowani, aby odstraszać agresora. To bardzo ważny elementy działań Sojuszu Północnoatlantyckiego. W związku z tym od niedawna na terytorium RP, we wschodniej części naszego kraju, jest zwiększony liczebnie kontyngent wojsk Stanów Zjednoczonych. Są także wojska Wielkiej Brytanii i już niedługo ten kontyngent też zostanie zwiększony – powiedział.

ROLA NATO I WOJSK AMERYKAŃSKICH

Minister przypomniał, że w północno-wschodniej części Polski stacjonuje Batalionowa Grupa Bojowa NATO złożona z wojsk amerykańskich, brytyjskich, rumuńskich i chorwackich.

– Dodatkowo na terytorium RP są wojska amerykańskie, jeszcze 1700 żołnierzy, którzy dodatkowo wzmacniają obecnością swoją odporność Rzeczypospolitej Polskiej. Chociaż podkreślam, że podstawą, fundamentem naszego bezpieczeństwa jest Wojsko Polskie, coraz liczniejsze, wyposażane konsekwentnie w nowoczesny sprzęt i rzeczywiście świetnie wyćwiczone – mówił.

NATO JEST REALNYM SOJUSZEM

Na pytanie, czy przed manewrami rosyjsko-białoruskimi otrzymał ze strony NATO lub sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych jakieś szczególne zalecenia czy informacje, odparł: „Jesteśmy w kontakcie. Rozmawiamy zarówno na forum Sojuszu Północnoatlantyckiego, jak i w kontaktach dwustronnych. Ale także współpracujemy na poziomie dowódców wojskowych, na poziomie służb specjalnych”.

Oceniając obecną sytuacje wokół Ukrainy, szef Ministerstwa Obrony Narodowej przyznał, że zagrożenie jest realne, a Ukraina „została otoczona”. – Jeżeli dodamy do tego bardzo konfrontacyjną, agresywną retorykę Kremla, to mamy do czynienia z zagrożeniem. Odpowiedzią na takie zagrożenie jest spójność Sojuszu Północnoatlantyckiego, nieuleganie presji, dowodzenie, że atak na Sojusz Północnoatlantycki będzie związany z odpowiedzią, że to nie jest tak, że Sojusz Północnoatlantycki „nic nie może”, że to jest realny sojusz obronny – powiedział.

DO POLSKI MOGĄ PRZYBYĆ KOLEJNI ZAGRANICZNI ŻOŁNIERZE

Pytany, czy odpowiedź NATO jest adekwatna do zagrożeń, Mariusz Błaszczak zapewnił, że jest ona uzależniona od sytuacji na wschodniej flance”. – Te 1700 żołnierzy wojsk amerykańskich ma zdolności, żeby przyjąć kolejnych. Podobnie wsparcie brytyjskie. Przede wszystkim Wojsko Polskie jest władne co do tego, żeby przyjąć wsparcie. Więc to jest system, który tak jest zbudowany, że gdy będzie taka potrzeba, to wsparcie oczywiście ostanie udzielone. Ale nikt nie będzie bronił za nas Polski. To Wojsko Polskie broni Polski, a zadaniem polskich władz, i tu jest zmiana po 2015 roku, jest wzmacnianie, rozwijanie Wojska Polskiego – dodał.

PAP/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj