– Z pracą Ukraińców na Pomorzu jest różnie. Wobec części z nich dochodzi do oszustw i nadużyć – mówił na antenie Radia Gdańsk Łew Zacharczyszyn. Gościem Rozmowy Kontrolowanej był Konsul Generalny Ukrainy w Gdańsku Łew Zacharczyszyn. Wywiad przeprowadziła Agnieszka Michajłow.
UKRAIŃCY PRACOWICI I UCZCIWI
Na Pomorze przyjeżdża coraz więcej Ukraińców. Pracują między innymi przy zbiorach. – Politycy i obywatele różnie się do tego odnoszą, ale ja bym nie robił tragedii. Walczyliśmy o swobodę człowieka, by każdy mógł pracować tam, gdzie chce, i nie powinniśmy teraz tego ograniczać. Wierzę, że część z tych pracowników to tacy „skauci biznesu zagranicznego”, którzy przyprowadzą polskich inwestorów na Ukrainę – wyjaśniał Konsul Generalny Ukrainy w Gdańsku.
Według Łewa Zacharczyszyna z pracą Ukraińców na Pomorzu „jest różnie”. Często są obiektem różnych nadużyć. – Mam stałe kontakty z różnymi urzędami na Pomorzu, które zajmują się cudzoziemcami. W większości zaznaczają, że z obywatelami Ukrainy nie mają większych problemów. To ludzie pracowici i uczciwi. Wobec tych ludzi dochodzi do wielu oszustw i nadużyć, ale w tej sprawie współpracujemy z polskimi służbami. Polski biznes ich potrzebuje, dlatego warto wypracować mechanizmy, które dadzą możliwość pracy Ukraińcom w Polsce i z drugiej strony – żeby polski biznes mógł na tym skorzystać. Nie chodzi tu o szczególne przywileje. Warto się jednak skupić na procedurach, które mogą być prostsze i jaśniejsze dla obu stron – proponował.
ŚWIĘTO W OBLICZU WOJNY
Kilka dni temu Ukraina świętowała ćwierć wieku swojej niepodległości. Z tej okazji odbędą się również uroczystości w Gdańsku. Agnieszka Michajłow zwracała uwagę, że Ukraińcy do święta „nie mogą podejść w najlepszych humorach”. Część państwa jest wciąż okupowana, w Donbasie trwa wojna.
– Niestety taka jest historia Ukrainy, że przez setki lat walczymy o niepodległość i płacimy za to ogromne ofiary w ludziach. Ja jednak zawsze jestem optymistą. Chociaż mamy trudną sytuację przez agresję Rosji, to będziemy upamiętniać tych, którzy poświęcali życie dla Ukrainy – mówił Łew Zacharczyszyn.
TRUDNA HISTORIA SĄSIADÓW
Dwadzieścia pięć lat temu to właśnie Polska jako pierwsze państwo uznała niezawisłość Ukrainy. Historie obu państw są jednak pełne wzlotów i upadków. – Zawsze powtarzam, że Polska jest naszym przyjacielem, sąsiadem i siostrą. Jasne, zawsze między sąsiadami dochodzi do różnych historii, ale jesteśmy skazani, by być razem. Zawsze, kiedy tak było, odnosiliśmy sukcesy. Przykładem jest Cud nad Wisłą, gdy ramię w ramię udało się pokonać strasznego wroga – tłumaczył konsul.
W lipcu polski Sejm przyjął uchwałę w sprawie ludobójstwa na Wołyniu. Ukraińcy twierdzą, że uchwała Sejmu „zniekształca prawdę historyczną”, „manipuluje faktami” i zawiera „politycznie nieodpowiedzialne i niepoprawne z prawnego punktu widzenia oskarżenia wobec ukraińskiego ruchu narodowowyzwoleńczego o dokonanie zbrodni ludobójstwa na obywatelach II Rzeczpospolitej”.
– Trzeba dać Ukraińcom możliwość zorientowania się we własnej historii. Ukraina przez setki lat miała zakrytą historię, która była zniekształcana przez władze rosyjskie. Teraz dopiero jest ona formułowana i badana. Większości obywateli historia Wołynia nie jest w ogóle nieznana. Przyjdzie jeszcze czas, by się nad tym zastanowić. To wewnętrzny problem, z którym Ukraina sama musi sobie poradzić, bez żadnych nacisków z zewnątrz – mówił Zacharczyszyn.
7 października odbędzie się premiera filmu „Wołyń” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. Konsulowi wypada pójść na ten film? – Na pewno obejrzę, bo muszę mieć swoje zdanie na ten temat. Nie sądzę jednak, że to najlepszy sposób rozliczania z historią. To przecież film fabularny – stwierdził.
Wiktor Miliszewski