Do 21 przedszkoli na Pomorzu dotarły w środę maile z groźbami o podłożonej bombie. Sprawą zajmują się policjanci, a sytuację monitoruje Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego Województwa Pomorskiego.
Skala zjawiska jest ogromna, bo podobne wiadomości dostają placówki w całej Polsce. Wszystko wskazuje na to, że to głupie żarty i kaskadowe działania. Służby traktują jednak sprawę poważnie. W Kościerzynie na przykład maile z groźbami dotarły do dwóch placówek. Obie zostały sprawdzone przez policję, a w tym czasie dzieci z opiekunami były na spacerze.
PODOBNA TREŚĆ MAILI
Z informacji, które otrzymał nasz reporter, wynika, że w żadnym z pomorskich przedszkoli nie zarządzono ewakuacji – wszystkie pracują normalnie. Dyrektorzy placówek, gdy tylko odebrali maile, od razu zadzwonili pod alarmowy numer 112 i powiadomili ograny prowadzące, czyli samorządy. Treść wszystkich maili jest podobna. To krótki komunikat, że w plecaku czy worku z butami, które przyniosło dziecko, jest ładunek wybuchowy, który ma eksplodować o godzinie 10:00. Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego Województwa Pomorskiego ustala, jaka jest skala tego zjawiska i monitoruje sytuację.
Sprawą zajmuje się także Centralne Biuro Śledcze Policji, które ustala, kim jest nadawca maili.
Grzegorz Armatowski/mm