Żuławom grozi zalanie, a mierzą się… z suszą. Zajmie się tym nowa organizacja

(fot. Agencja KFP/Paweł Marcinko)

Naukowcy, hydrolodzy, gleboznawcy potwierdzają: Żuławom grozi zalanie i to będzie nieodwracalna katastrofa. By zapobiegać destrukcji wałów i melioracji oraz niszczycielskiej działalności bobra, kilka miesięcy temu do życia powołano zespół parlamentarny ds. Żuław. Dla lokalnej społeczności to za mało. Rolnicy, przedsiębiorcy i naukowcy z terenów depresyjnych postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i założyli Związek Żuławski.

Związek Żuławski ma być ciałem doradczym i opiniotwórczym dla lokalnych i centralnych władz. Celem nadrzędnym nowej organizacji będzie dążenie do natychmiastowej poprawy sytuacji na Żuławach. Chodzi m.in. o naprawę infrastruktury hydrotechnicznej i redukcję populacji bobra.

– Żuławy nie mają czasu, żeby czekać kolejnych 5 czy 10 lat – twierdzi prezes Związku Żuławskiego, Wiesław Zbroiński. – Chcemy, żeby do naszego związku zapisali się nie tylko rolnicy, ale także przedsiębiorcy i mieszkańcy, którzy nie posiadają ziemi. Problem dotyczy wszystkich, bo Żuławy to „tykająca bomba” – przestrzega.

KILKADZIESIĄT LAT ZANIEDBAŃ

Te słowa potwierdził przed dwoma miesiącami raport Najwyższej Izby Kontroli w sprawie bezpieczeństwa przeciwpowodziowego Żuław. Kontrolerzy stwierdzili, że w latach 2018-2023 zabrakło finansowania dla 89 z 95 inwestycji na poziomie miliarda złotych. Jednak zdaniem członków nowo założonego związku, sytuacja na Żuławach jest efektem kilkudziesięciu lat zaniedbań.

– Wały i melioracje są niszczone przez bobry od bardzo dawna. Głos związku będzie dużo bardziej słyszalny niż głos jednostek – dodaje rolnik z Przejazdowa, Janusz Sampolski.

Obecnie w Związku Żuławskim jest już kilkaset osób, do których należy w sumie ponad tysiąc hektarów ziemi. Do organizacji dołączają także organizacje pozarządowe.

– Rozmawiamy również z lokalnymi włodarzami – zaznacza wiceprezes, Cyprian Wieczorkowski. – Mamy konkretny plan opracowany przez naukowców i grupę melioracyjną. W raporcie NIK stwierdzono, że odbudowa Żuław w obecnym tempie potrwa 500 lat. My jesteśmy w stanie zrobić to w ciągu 7 lat, jeżeli zostanie odblokowane finansowanie z funduszu ONZ (Agenda 2030 – strategia rozwoju świata do 2030 roku). Koszt prac szacowany jest 15 miliardów złotych – podkreśla.

SUSZA NA ŻUŁAWACH

Kilka dni temu Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa podał, że w 15 województwach, w tym na Pomorzu (również na Żuławach) odnotowano suszę powodującą straty w plonach na poziomie co najmniej 20 proc.

– To jest jaskrawy przykład tego, jak zaniedbane są Żuławy. W normalnych warunkach rolnik poradziłby sobie z suszą bez problemu. Sam regulowałby poziom wody poprzez system zastawek. To tak patologiczna sytuacja, jakby na Saharze zabrakło piachu – uważa gleboznawca Piotr Mańko.

Związek Żuławski zadba także o ochronę dziedzictwa kulturowego i rozwój przetwórstwa spożywczego na Żuławach.

Posłuchaj materiału naszego reportera:

Mateusz Czerwiński

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj