Ratownicy apelują do wypoczywających o nieblokowanie plaż podczas akcji ratunkowych. W tym sezonie kilkukrotnie zdarzały się już przypadki, kiedy w udrażnianiu przejazdu po piasku musiała pomagać straż pożarna.
– Latające parawany, krzesła, dmuchane kółka, buty i inne rzeczy osobiste. Niestety tak wygląda próba lądowania Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, gdy turyści nie odejdą na odpowiednią odległość – informują w sieci mundurowi.
Takich apeli pojawia się coraz więcej. Niedawno w Krynicy Morskiej doszło do sytuacji, kiedy straż pożarna została wezwana wyłącznie do usunięcia turystów z plaży.
Janusz Burda z sopockiego WOPR-u wskazał, że wystarczy reagować na polecenia ratowników, czyli nie przechodzić obok prowadzonej akcji i zostawić 10-metrowy pas od miejsca prowadzonych działań, aby rozwiązać wszystkie problemy.
Bardzo niebezpieczny może być też sam śmigłowiec, ponieważ wirniki mogą zrobić krzywdę. – Pęd powietrza porywa wszystko, w tym parawany i parasole, które mogą stać się zabójcze – zaznaczył ratownik.
Od początku kwietnia na Pomorzu utonęło 28 osób. Ostatnią jest 45 latek, który przedwczoraj stracił życie w Białogórze.
O problemie dotyczącym blokowania plaż Sebastian Kwiatkowski rozmawiał z ratownikami. Posłuchaj:
Sebastian Kwiatkowski/mk