Szopy pracze będą w Polsce coraz większym problemem – oceniają leśnicy. Populacja pochodzącego z Ameryki Północnej gatunku liczy w Niemczech milion osobników. Coraz więcej jest ich także w Polsce, w tym na Pomorzu. Tymczasem, jak mówią leśnicy, to sympatycznie wyglądające zwierzę jest bardzo problematyczne.
– Klimat mu służy, wrogów naturalnych ma niewielu, natomiast jest bardzo ekspansywny i umie korzystać z obecności człowieka: pojawia się w miastach, na osiedlach. Nie ma miejsca bezpiecznego schronienia dla jego potencjalnych ofiar, bo doskonale pływa, wspina się po drzewach i penetruje. Ma naturę poszukiwacza. Ptaki gnieżdżące się i te, które żyją w dziuplach lub zakładają gniazda na drzewach: wszystkie są narażone na jego ataki – mówi Roman Wasilewski z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku.
Dodatkowym problemem są przenoszenie przez szopy wścieklizna i bąblowica. Na liście innych obcych i inwazyjnych gatunków w Polsce są także piżmaki, jenoty i jelenie sika.
Posłuchaj materiału Sebastiana Kwiatkowskiego:
Sebastian Kwiatkowski/puch