Po prawie 120 lat wróciła do miasta, w którym powstała. Muzeum w Elblągu wzbogaciło się o maszynę parową wyprodukowana na początku XX wieku w zakładach Franza Komnica. Przez cały też czas była w tartaku w Śliwicy w województwie kujawsko-pomorskim.
– Maszyna jest w dobrym stanie. Prawie kompletna, brakuje tylko kotła, który całkiem niedawno został pocięty i sprzedany na złom. Po renowacji będziemy starali się ją uruchomić – mówi Lech Trawicki dyrektor Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu.
Zabytek z elbląskiej fabryki przez przypadek zauważył elblążanin Władysław Gliniecki. Tartak, w którym stała maszyna parowa sąsiaduje bowiem z domkiem letniskowym mężczyzny. Dzięki zaangażowaniu dziennikarki z „Tygodnika Tucholskiego” Elżbiety Donieckiej muzealnicy skontaktowali się z właścicielem tartaku i za symboliczną kwotę odkupili maszynę.
– Została rozebrana i w częściach jest przewożona do Elbląga. Maszyna waży co najmniej 16 ton – opowiada dyrektor Muzeum.
To już kolejny unikalny eksponat, który po latach wraca do Elbląga. W kolekcji jest też między innymi kotwica, śrutownica, planowany jest też zakup silnika z okrętów U-BOOT produkowanych w stoczni Ferdynada Schichau’a. Na razie jego cena jest za wysoka W przyszłości może powstanie w Elblągu oddział muzeum techniki.
Marek Nowosad/jk