Port morski w Elblągu ma pozostać własnością miasta. Tak w konsultacjach społecznych zdecydowali sami elblążanie. Prezydent Elbląga przedstawił wstępne wyniki głosowania, w którym przez dwa tygodnie wzięło udział ponad 11 tysięcy mieszkańców. Łączna liczba oddanych głosów elektronicznie i w ankietach papierowych wynosi 11221, w tym: głosów na TAK – 7779, głosów na NIE – 2331, głosy nieważne – 1111.
– Cieszy mnie, że elblążanie opowiedzieli się za miejskim portem. Cały czas podkreślałem i podkreślam, że te 100 milionów, które rząd chce przeznaczyć w celu rozwoju portu, niech przekaże Urzędowi Morskiemu, pogłębi tor wodny do końca i nie kładzie ręki na naszym majątku – stwierdził Witold Wróblewski, prezydent Elbląga, który powrócił też do kwestii wcześniejszych negocjacji z rządem.
– Byliśmy z ministrem Gróbarczykiem dogadani, że my wskażemy działki w porcie, na których będzie odkładany materiał z pogłębiania toru przez pogłębiarkę zakupioną przez Urząd Morski. Przyszedł pan minister Śliwka, powiedział, że rząd chce 51 procent w porcie i że o tamtym wariancie nie ma mowy – stwierdził prezydent.
Radny Prawa i Sprawiedliwości Marek Pruszak wskazuje, że pytanie w konsultacjach zostało źle sformułowane. – Powinna być informacja o dokapitalizowaniu portu kwotą 100 mln złotych z budżetu państwa – radny Pruszak nazwał konsultacje „pseudo-sondażem”
WARUNKI STRONY RZĄDOWEJ
Tymczasem zwolennicy i działacze partii rządzącej też zbierali opinię wśród elblążan, a właściwie podpisy pod propozycją przejęcia portu przez rząd. – Zebraliśmy przeszło 10 tysięcy podpisów i w zasadzie spełnia to warunki do przeprowadzenia referendum w tej sprawie, ale nie taki był nasz cel – przypominał elbląski radny PiS Rafał Traks.
Rząd upiera się, że pogłębienie toru wodnego rzeki w granicach portu to zadanie zarządu portu. Dlatego proponuje dofinansowanie z budżetu w kwocie 100 milionów złotych w zamian za 51 proc. udziałów w spółce portowej.
Marek Nowosad/ol