Raport NIK nie pozostawia złudzeń: brak inwestycji i kontroli. Żuławy zagrożone powodzią

(Fot. Radio Gdańsk/Jakub Kaługa)

Pięć razy mniej pieniędzy na inwestycje niż było potrzebne, ignorowanie przepisów, brak okresowych kontroli stanu technicznego 528 z 545 ostróg na Wiśle czy prowadzenie kontroli przez osoby bez uprawnień – to tylko kilka z najważniejszych ustaleń NIK w sprawie bezpieczeństwa przeciwpowodziowego Żuław.

Kontrolerzy przedstawili raport dotyczący lat 2018-2023. Wniosek: jest sporo do poprawy i to w trybie pilnym.

– W naszej ocenie Żuławy Wiślane nie są do końca bezpieczne w kontekście ewentualnej powodzi. Siedem lat suchych być może dało nam szansę uniknięcia nieszczęścia, ale nie możemy ciągle zakładać, że lata będą suche – powiedział w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk Tomasz Słaboszowski, pełniący obowiązki dyrektora delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Gdańsku.

Prezes NIK skierował także 22 wnioski pokontrolne do prezesa Wód Polskich. Dotyczą między innymi konieczności wzmocnienia nadzoru nad jednostkami w terenie, odpowiedzialnymi za ochronę przeciwpowodziową Żuław.

LICZNE ZANIEDBANIA I NIEPRAWIDŁOWOŚCI

Nie było finansowania dla 89 z 95 inwestycji ujętych w programie ochrony przeciwpowodziowej Żuław w latach 2018-2023 – to jedno z ustaleń Najwyższej Izby Kontroli, zawarte w przedstawionym raporcie. Jak ustalono, niedofinansowanie sięgnęło miliarda złotych, a zaniechania dotyczyły głównie odbudowy ostróg na Wiśle. To może utrudniać pracę lodołamaczy, a w efekcie doprowadzić nawet do katastrofalnej powodzi.

– Te inwestycje muszą być zrealizowane. Bardzo się cieszę, że taki raport powstał. I nie chodzi tu o to, żeby się pastwić nad osobami odpowiedzialnymi za ten stan rzeczy, lecz o to, żebyśmy wiedzieli, iż w skali kraju i w regionie musimy dokończyć drugi etap i myśleć już o trzecim – mówił Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego.

Wspomniany pierwszy etap ochrony Żuław realizowany był jeszcze przez samorząd. Za rządów Prawa i Sprawiedliwości kompetencje związane z inwestycjami w tym zakresie przekazano do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Jak wynika z ustaleń kontrolerów, budżet tej instytucji był jednak zbyt mały, by mogła podołać temu zadaniu.

WNIOSKI I ZALECENIA

Co jeszcze wynika z przedstawionego raportu? Przede wszystkim to, że potrzebne są pilne zmiany. Wiąże się to z koniecznością zwiększenia środków na ochronę przeciwpowodziową Żuław Wiślanych. I taki wniosek do Ministra Infrastruktury skierował prezes Najwyższej Izby Kontroli.

– Wcześniej kompetencje związane z inwestycjami z zakresu ochrony przeciwpowodziowej miał samorząd województwa. Po reformie w 2017 roku tylko Wody Polskie realizowały te zadania, otrzymując na ich wykonanie znacznie mniejsze środki, bo mówimy tutaj o kwocie 220 milionów złotych – powiedział naszemu reporterowi ekspert NIK Krystian Kułaga.

Czy zatem, jeśli chodzi o potrzeby, Żuławy były niedofinansowane? W ocenie Krystiana Kułagi, tak. – Jak najbardziej. Jeśli chodzi o potrzeby, to staraliśmy się bardzo precyzyjnie wskazać kwotę, której brakowało na wykonanie inwestycji warunkujących dalsze podniesienie osłony przeciwpowodziowej Żuław. To ponad miliard złotych – wyjaśniał ekspert. Wątpliwości budzi też to, na co wydawano i tak zbyt małe środki.

Posłuchaj materiału naszego reportera:

Kuba Kaługa/raf 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj