Maszynownia, wiatr na pochylniach i ptasi raj na Jeziorze Drużno. Rejsu dzień czwarty

(fot. Radio Gdańsk)

Dzień czwarty rejsu rozpoczynamy w Buczyńcu. Na początek – obiecane dzień wcześniej przez naszego kapitana śniadanko, czyli jajka sadzone.

(fot. Radio Gdańsk/Kasia Hirsz)

Witamy na pokładzie nowego załoganta. Dołączył do nas Mateusz Czerwiński.

(fot. Radio Gdańsk)

Zanim wypłyniemy, udajemy się na wycieczkę do Maszynowni Buczyniec.

(fot. Radio Gdańsk/Kasia Hirsz)

– Woda, która jest spuszczana ze zlewni Jeziora Iławskiego, jest wykorzystywana do napędzania tych pięciu pochylni przez koła wodne, turbiny. Te wagoniki są napędzane w bardzo prosty sposób – opowiadał nam Marek Gołębiewski z Wód Polskich.

(fot. Radio Gdańsk)

Kacper Skowroński odpowiada za to, żeby w maszynowni wszystko działało tak, jak powinno. Geniusz takich konstrukcji jak pochylnie tkwi w prostocie.

– Maszyna nie jest zbyt skomplikowana, trzeba stosować się do zasad. Na początek wypatrujemy jednostki na monitoringu, mamy tutaj kamery. Skrzynka, która stoi przede mną, służy do zmieniania światła. Są one niezbędne, żeby jednostki wiedziały, kiedy mogą wpływać. Dodatkowo mamy radio, przez które łodzie i statki mogą do nas zgłosić swoją gotowość. Po wpuszczeniu jednostki natomiast musimy ustawić maszynę – tłumaczył.

(fot. Radio Gdańsk/Kasia Hirsz)

– Rozwój przemysłu wymagał utworzenia sieci komunikacyjnej, stąd pomysł, żeby skrócić tor, którędy to drewno spławiano – mówił pan Marek. – Główny inżynier kanału Elbląskiego Georg Jacob Steenke skrócił ten tor o 400 km, budując pochylnie na Szlaku Kanału Elbląskiego – dodał.

Pochylnie na Kanale Elbląskim to jedyne na świecie tego typu i wciąż czynne konstrukcje hydrotechniczne. Atrakcja turystyczna cieszy się ogromną popularnością.

– Od początku maja do końca września odwiedza nas ponad 100 tysięcy osób. Jest naprawdę duży ruch. Zawdzięczamy to naszym armatorom – ludziom, którzy opływają te pochylnie w tę i z powrotem, przewożąc tysiące ludzi – tłumaczył Marek Gołębiewski z Wód Polskich.

(fot. Radio Gdańsk/Kasia Hirsz)

POLE, POLE, KROWA, NIC SIĘ NIE DZIEJE… ALE JEST PRZEPIĘKNIE

Bogusław Pinkiewicz, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku, opowiadał nam o tym, czy kanał potrafi sprawiać problemy. – Jeśli są, to są tylko problemy natury technicznej. Kanał nie jest narowisty ze swojej natury. Jeśli coś się z nim dzieje, to np. dlatego, że statek nie mieści się na obrotnicy – mówił.

– To się zdarza statkom pasażerskim, że np. rozryły kawałek brzegu. Są to problemy techniczne, a wtedy nasze służby wkraczają do akcji – dodał.

(fot. Radio Gdańsk/Kasia Hirsz)

– Na Kanale Elbląskim wokół jest płasko, jesteśmy bardziej na Warmii, teren jest równy. Trochę jak w filmie „Rejs” – pole, pole, krowa, nic się nie dzieje. Tutaj trzeba natomiast cieszyć się ciszą, spokojem, śpiewem ptaków, zacieniona woda – podkreślił.

– Teren ten jest ciągle narażony na powodzie. To, co człowiek zbudował, natura może zniszczyć. Gdybyśmy zlikwidowali wały, to ten teren zniknąłby pod wodą i lałaby się ona szeroko. W XIX wieku powodzie spowodowały przekop Wisły w Świbnie. Wcześniejsze sprawiały, że Neptun na Długim Targu stał po kolana w wodzie, a Dwór Artusa był zalany. Przyroda sama podpowiedziała człowiekowi, tworząc Wisłę Śmiałą. Później nastąpiła regulacja Wisły i budowa śluz. To cały czas wymaga troski technicznej. Ciągle trzeba pracować i inwestować – podkreślał.

(fot. Radio Gdańsk/Włodzimierz Raszkiewicz)

Posłuchaj rozmowy z Bogusławem Pinkiewicziem:

WIATR I POCHYLNIE

Przed nami pięć pochylni na Kanale Elbląskim: Buczyniec, Kąty, Oleśnica, Jelenie, Całuny.

(fot. Radio Gdańsk/Kasia Hirsz)

(fot. Radio Gdańsk/Barbara Kopaczewska)

Pochylnie Kanału Elbląskiego powstały w XIX wieku, są szynowymi urządzeniami wyciągowymi, napędzanymi mechanicznie siłą przepływu wody. Dzięki nim możliwe jest pokonywanie prawie stumetrowej różnicy poziomów wody. Na każdej pochylni są dwa wózki, poruszające się po dwóch równoległych torach.

(fot. Radio Gdańsk/Kasia Hirsz)

 

(fot. Radio Gdańsk)

Warunki nie były łatwe, mocno wiało i wpłynięcie na wózki pochylni okazało się nie lada wyzwaniem.

(fot. Radio Gdańsk/Barbara Kopaczewska)

PTASI RAJ NA JEZIORZE DRUŻNO

Mimo dość silnego wiatru nasza załoga dała radę. Wpływamy na Jezioro Druzno, a tu… ptasi raj. Niespieszność podróżowania wodą pozwala podziwiać przyrodę i widoki.

(fot. Radio Gdańsk/Barbara Kopaczewska)

Można tu spotkać całe bogactwo ptaków takich jak bogatka, czyż, dzwoniec, jemiołuszka, jerzyk czy kos.

(fot. Radio Gdańsk)

Dopłynęliśmy do Elbląga, naszego ostatniego przystanku. Zostało jeszcze tylko… pamiątkowe zdjęcie. Za nami katedra św. Mikołaja, której wieża sięga wysokości 97 metrów – czyli dokładnie tyle, ile wynosi różnica poziomów wody na Szlaku Elbląskim.

(fot. Radio Gdańsk)

To właśnie z portu w Elblągu przywitamy się z Państwem w sobotę po godz. 10:00 w audycji „Zwiedzaj z Radiem Gdańsk”.

Kasia Hirsz/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj