Nie żyje nastolatek, który w Elblągu wjechał rowerem pod samochód. Kierowca auta był trzeźwy

zdjęcie ilustracyjne (fot. Pixabay)

W szpitalu w Elblągu zmarł 17-latek, który w piątek po południu zjechał nagle ze ścieżki rowerowej i wjechał wprost pod samochód osobowy. Nie miał kasku, doznał licznych obrażeń – informuje policja.

Do wypadku doszło w przemysłowej dzielnicy Elbląga. – Jadący ścieżką rowerową 17-latek wjechał nagle zza zarośli na przejście dla pieszych, wprost pod samochód osobowy – relacjonuje Krzysztof Nowacki, oficer prasowy lokalnej policji. – Na tym przejściu nie było ścieżki rowerowej. Nastolatek nie miał na głowie kasku – dodaje policjant. Z obrażeniami głowy, wielu narządów i połamanymi nogami, chłopak trafił do szpitala. Tam zmarł. To pierwsza ofiara śmiertelna wypadku drogowego tego lata w regionie.

Auto, pod które wjechał rowerzysta, prowadził 65-letni kierowca. Był trzeźwy i na razie nie poniósł żadnych konsekwencji wypadku. Policja uznaje, że rowerzysta wtargnął pod pojazd.

Funkcjonariusze będą prowadzili w tej sprawie śledztwo pod kątem spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego.

PAP/hb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj