W Tczewie pracownicy Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku budują „nieszawkę” czyli tradycyjną, a obecnie niezwykle rzadką, rybacką łódź wiślaną. Rekonstrukcja zostanie częścią ekspozycji dotyczącej historii szkutnictwa.
– To tradycyjna łódź klepkowa, wykorzystywana także na Pomorzu – wyjaśnia Ewa Sidor z tczewskiego Muzeum Wisły. – Jej nazwa pochodzi oczywiście od Nieszawy, ale rybacy zabierali łodzie ze sobą, ponieważ były jednymi z najcenniejszych rzeczy w ich dobytku – dodaje.
Rybacy dzięki takim łodziom dostarczali rodzinie pożywienie, mogli też przemieszczać się znacznie szybciej i bardziej komfortowo. Replika powstaje w skali 1:2, obecnie przygotowano dno łodzi, do którego zostaną przybite burty. Choć „nieszawka” nie będzie wodowana, zostanie uszczelniona pakułami, tak jak bywało to w dawnych czasach.
Proces budowy przebiega etapami. Wykorzystywane są oryginalne techniki szkutnicze. Deski wyginano, polewając je wodą, okładając mokrymi szmatami i „słuchając” drewna. Odpowiednie dźwięki wskazywały, czy można jeszcze odrobinę wygiąć deskę, czy może się ona złamać.
W budowie pracowników muzeum wspiera Władysław Latopolski, ostatni tczewski rybak i jeden z niewielu szkutników, który posiada wiedzę na temat tajników budowy tych wyjątkowych łodzi.
Filip Jędruch