31-latek podejrzewany o usiłowanie zabójstwa w Niemczech został zatrzymany w powiecie starogardzkim. Na jego trop wpadli policjanci z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, przy współpracy z Centralną Sekcją Poszukiwań Celowych Komendy Głównej. Mężczyzna był poszukiwany przez stronę niemiecką Europejskim Nakazem Aresztowania. Został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku i na jej wniosek, decyzją sądu, mężczyzna został tymczasowo aresztowany do czasu wydania decyzji o jego ekstradycji.
Policjanci z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, przy współpracy z Centralną Sekcją Poszukiwań Celowych Komendy Głównej Policji, ustalili miejsce ukrywania się oraz zatrzymali mężczyznę poszukiwanego Europejskim Nakazem Aresztowania za usiłowanie zabójstwa.
31-letni obywatel Ukrainy podejrzany jest o to, że w czerwcu tego roku na terenie Niemiec usiłował zabić innego obywatela Ukrainy. – Zatrzymany 31-latek zaatakował swoją ofiarę i bił tak długo, aż mężczyzna nie dawał oznak życia. Potem pozostawił go, nie udzielając mu pomocy. Wbrew oczekiwaniom sprawcy, jego ofiara nie umarła. Pokrzywdzonemu pomógł przechodzień, który zaalarmował policjantów – poinformowała kom. Karina Kamińska z KWP Gdańsk.
Policjanci z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku zostali poinformowani o tym, że poszukiwany mężczyzna przekroczył granicę Polski i może przebywać w województwie pomorskim. Na podstawie zdobytych informacji wytypowali miejsca, w których mógł ukrywać się poszukiwany 31-latek. Dzięki ustaleniom weszli do jednego z mieszkań na terenie powiatu starogardzkiego, w którym zatrzymali obywatela Ukrainy.
Mężczyzna miał świadomość, że jest poszukiwany i ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. W chwili zatrzymania był zaskoczony i nie stawiał oporu. Policjanci doprowadzili podejrzanego do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku i na jej wniosek, decyzją sądu, mężczyzna został tymczasowo aresztowany do czasu wydania decyzji o jego ekstradycji.
Grzegorz Armatowski/raf