Rolnicy kontra rafineria. Zasolenie wód na Żuławach utrudnia nawadnianie pól

Kanał Śledziowy, okolice wsi Błotnik (fot. wikimedia.org/Krzysztof Rakowski)

Żuławscy rolnicy z gminy Cedry Wielkie i Suchy Dąb, sąsiadujący z Rafinerią Gdańską, nie mają dostępu do słodkiej wody z Kanału Wysokiego. O naprawę wadliwych melioracji zabiegają od dawna. – Sytuacja jest dramatyczna – alarmują. Opcjonalnie mogliby wprowadzać na swoje poldery wodę z Martwej Wisły, ale ta jest zasolona. Rolnicy winą za tę sytuację obarczają Rafinerię Gdańską. Spółka zaś twierdzi, że to efekt uwarunkowań terenu.

Sprawa zasolenia wód słodkich w kanałach: Piaskowym, Wysokim, Śledziowym i Gołębim od strony Martwej Wisły jest znana od wielu lat. Podczas tegorocznej suszy problem ten zaczął się jednak mocno pogłębiać. W okresie niskich stanów wód na polderach i niewielkich opadów deszczu jest to jedyne źródło wody wykorzystywanej do nawodnień rolniczych. Jakość wody pod kątem nawadniania pogarsza się znacząco przez cofki spowodowane m.in. sztormami na Zatoce Gdańskiej. Wówczas woda słodka z Martwej Wisły miesza się ze słoną wodą morską.

– W zeszłym roku mieliśmy taką sytuację, że wrota były na siłę otwarte. Woda była cofnięta – relacjonuje rolnik z Cedrów Wielkich, Piotr Malz. – Niestety woda zawierała 8 ppm stężenia soli. Podając 10 litrów takiej wody na metr kwadratowy, wrzucaliśmy 8 ton soli na hektar.

Posłuchaj materiału Mateusza Czerwińskiego:

WODA JEST NIEOPODAL, ALE…

Tymczasem dostępu do słodkiej wody w tym rejonie Żuław, doskonałym do uprawiania ziemi, paradoksalnie brak. Woda doskonałej jakości znajduje się nieopodal w Motławie.

– Nie możemy nawadniać wodą z Martwej Wisły, bo nie chcemy niszczyć roślin – podkreśla prezes Związku Żuławskiego, Wiesław Zbroiński. – Słona woda zaczęła się wdzierać na Żuławy po wybudowaniu Rafinerii Gdańskiej, czyli w latach 70. Zostaliśmy odcięci od słodkiej wody w Kanale Wysokim. Idealnym rozwiązaniem byłoby odtworzenie kanału, który doprowadzałby słodką wodę z Motławy na nasze poldery. Zwykłe rowy, które należą do rafinerii, są zaniedbane – uważa Zbroiński.

MIAŁ BYĆ TEREN PRZEMYSŁOWY

Kilkadziesiąt lat temu równolegle z budową Rafinerii Gdańskiej, realizowano państwową koncepcję zmiany charakteru Żuław na teren stricte przemysłowy. Miało tam powstać składowisko popiołów, elektrociepłownia, planowano także rozbudowę portu morskiego w głąb lądu. Rolnictwo miało zniknąć z Żuław na dobre.

– Dwa lata przed budową Rafinerii Gdańskiej został zaprojektowany nowy rozrząd wody na poldery Żuław Gdańskich – wyjaśnia gleboznawca, dr Piotr Mańko. – Powstał zbiornik będący ujęciem wody technologicznej dla rafinerii, z jednoczesnym odcięciem Kanału Wysokiego, czyli głównego kanału umożliwiającego rolnikom nawadnianie pól. Teraz klimat się ocieplił, zmienił się profil rolnictwa. Na Żuławach można uprawiać mnóstwo warzyw, ale w kanałach płynie woda, która nie nadaje się nawet do deszczowania. Ośmiokrotnie przekracza normy.

RAFINERIA GDAŃSKA ODPOWIADA

Przedstawiciele Rafinerii Gdańskiej uważają, że rolnicy i gleboznawcy mijają się z prawdą. Ich zdaniem słona woda na Żuławach to efekt naturalnych uwarunkowań terenu.

– Żuławy Wiślane leżą w delcie Wisły, są położone poniżej poziomu morza – mówi szefowa biura ochrony środowiska Rafinerii Gdańskiej, Aneta Magnuszewska. – Wobec tego cofki z Martwej Wisły powodują, że zasolona woda wdziera się na tereny Żuław. Zbiornik retencyjny ujęcia wody na tereny rafinerii nie został zbudowany przez Rafinerię Gdańską. Jest to zbiornik, który powstał w starorzeczu Motławy. Został wykorzystany przez Rafinerię w latach 1973-74. Na mapach z początku XX w. istnieje już kanał, który odcina Starą Motławę. Już wtedy funkcjonował ten układ – dodaje.

Przedstawiciele Rafinerii dodają, że zgodnie z pozwoleniem wodno-prawnym na pobór wody z Motławy spółka partycypuje w kosztach utrzymania rowów melioracyjnych oraz w kosztach zarybiania Motławy.

ROLNICY: „BANALNE ROZWIĄZANIE”

Rolnicy chcą jednak, by w ramach tzw. społecznej odpowiedzialności biznesu Rafineria Gdańska partycypowała w kosztach naprawy wadliwie wykonanych melioracji.

– Szacujemy, że naprawa kosztowałaby od 1 do 5 milionów złotych. Mamy banalne rozwiązanie. Wystarczy chcieć to przeprowadzić – zapewnia Piotr Mańko.

MINISTERSTWO ODSYŁA DO WÓD POLSKICH

O stanowisko poprosiliśmy również Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Resort Aktywów Państwowych. W obu przypadkach temat nie był znany urzędnikom. Komentarza odmówiło także ministerstwo infrastruktury, polecając kontakt z Wodami Polskimi.

– Kanały Piaskowy, Śledziowy i Wysoki wchodzą w skład jednolitej części wód „Martwa Wisła”. W ramach Państwowego Monitoringu Środowiska i w 2022 r. badany jest wskaźnik przewodności elektrolitycznej, wykorzystywany w klasyfikacji stanu wód przy klasyfikacji zasolenia. Normy tego wskaźnika były przekroczone ze względu na położenie punktu monitoringowego w okolicy Mostu w Sobieszewie, gdzie widoczny jest wpływ wód zasolonych z Wisły Śmiałej. Zasadnym będzie pozyskanie środków finansowych, które pozwolą na wykonanie koncepcji mającej na celu wskazanie najkorzystniejszego sposobu doprowadzenia wody słodkiej na tereny użytkowane rolniczo – pisze Ewa Wiśniewska z Zespołu Komunikacji i Edukacji Wodnej, Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.

Mateusz Czerwiński/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj