1,1 miliona ton przerobionych buraków i 160 tysięcy ton wyprodukowanego cukru – to ambitne i rekordowe plany malborskiej cukrowni na ten sezon. Właśnie rozpoczęła się 142. kampania produkcyjna w historii zakładu.
Cukrownia Malbork po raz pierwszy rozpoczyna produkcję białych kryształków już w sierpniu – zazwyczaj była to połowa września. Przyczyną jest przyspieszona wegetacja roślin, ale także doskonała prognoza dla plantatorów: wstępne szacunki wskazują na 76 ton buraka cukrowego na hektar.
– Chcemy zdążyć z przerobem rekordowej ilości buraków zanim przyjdzie mróz. Charakterystyczną cechą warzyw jest to, że pod koniec grudnia i w styczniu zaczynają gnić – wyjaśnia Mariusz Kaźmierczak, dyrektor Cukrowni Malbork Krajowej Grupy Spożywczej.
W PIĄTEK PIERWSZE KROJENIE
Na początku tygodnia rozpalono piec wapienny, a w piątek rozpocznie się pierwsze krojenie surowca. Średnio Cukrownia Malbork będzie przerabiać 9 tysięcy ton, czyli 360 pełnych ciężarówek buraków dziennie. Jeden transport wystarcza na cztery minuty pracy zakładu.
– W produkcję cukru będzie zaangażowanych 185 pracowników stałych i 90 sezonowych. W tym roku zakład podpisał umowy z 850 plantatorami, od których surowiec będzie odbierać 50 przewoźników. Odpaliliśmy kotły i wprawiamy w ruch turbiny energetyczne o mocy 10 MW. Jesteśmy zakładem, który sam produkuje dla siebie prąd. Nasze potrzeby to 6 MW, czyli mniej więcej tyle, co zapotrzebowanie całego Malborka – wskazuje Mariusz Kaźmierczak.
POWSTANIE TEŻ OCZYSZCZALNIA
Cukrownia Malbork uruchomi w tym roku również własną oczyszczalnię ścieków. Woda, która powstanie w wyniku obróbki buraków cukrowych, zostanie oczyszczona w zakładzie, a następnie trafi bezpośrednio do rzeki Nogat. Budowa oczyszczalni kosztowała 95 milionów złotych.
– To kolejna inwestycja w ekologię. W ostatnich latach wybudowaliśmy potężną stację odpylania spalin. W trakcie kampanii produkcyjnej nasz komin emituje od sześciu do ośmiu miligramów pyłu zawieszonego w metrze sześciennym powietrza. Mówiąc żartobliwie i obrazowo, jedna plastikowa butelka spalona w piecu domowym bardziej zatruwa środowisko niż cały dzień pracy cukrowni – wyjaśnia Mariusz Kaźmierczak.
Kampania w Cukrowni Malbork potrwa około 130 dni.
Mateusz Czerwiński/MarWer