Koniec wakacji tuż, tuż, a my pomału zbliżamy się do kresu naszej letniej, radiowej podróży po Pomorzu. Dziś postanowiliśmy odwiedzić Żuławy Wiślane, a dokładnie – gminę Cedry Wielkie. Właśnie tam wybrała się nasza ekipa satelitarnym wozem transmisyjnym, a do mobilnego studia, które rozstawiliśmy w Miłocinie, jak zawsze zaprosiliśmy gości, aby opowiedzieli o historii tego regionu, działających tam stowarzyszeniach oraz przyrodniczych i turystycznych walorach tej urokliwej gminy.
Wyprawę przez gminę Cedry Wielkie, a więc przez Żuławy Gdańskie, zaczęliśmy od… podróży w czasie, a mianowicie wróciliśmy do wieku XIII.
Pierwszym gościem, z którym rozmawiała Beata Szewczyk, był Daniel Czerwiński. Znawca historii i tradycji tych okolic przybliżył dzieje Żuław ze szczególnym uwzględnieniem wyjątkowego obiektu, jakim jest Dom Podcieniowy w Miłocinie.
– Od wielu, wielu lat jestem mieszkańcem Żuław. Zawodowo zajmuję się historią XX wieku, ale to miejsce ma tak ciekawą historię, że nie da się nie interesować tym, co działo się wcześniej. Dom, przy którym właśnie się znajdujemy, jest podparty ośmioma słupami. Dlaczego mówimy o tej liczbie? Jest teoria, według której liczba słupów była zależna od ilości ziemi, jaką posiadali właściciele domów podcieniowych. Ale z tą teorią nie do końca chyba się trzeba zgodzić. Chociaż z drugiej strony, żeby wybudować taki dom, trzeba było mieć odpowiednie zasoby finansowe, co pokazywało, że ci ludzie byli bogaci – wyjaśniał.
Posłuchaj całej rozmowy:
Odwiedził nas również Dawid Pietrucha, nowy wójt gminy Cedry Wielkie. Przybliżył nieco kulisy codziennej pracy samorządowca. Wspomniał również o planach, marzeniach i wyjątkowej przyrodzie.
– Przez ostatnie lata byłem przedsiębiorcą, praca wójta gminy to dla mnie coś zupełnie nowego. Wielokrotnie miałem styczność z urzędnikami, ale głównie jako petent, co pozwoliło mi spojrzeć na wiele spraw „z drugiej strony lady”. Ponieważ jestem geodetą, patrzę na Żuławy także z tej perspektywy. Praca geodety polega na kontakcie z naturą, a u nas ta natura jest wyjątkowa; praca w tym terenie jest przyjemna i ciekawa. To ogólnie płaski teren, są więc piękne widoki, wszystko widać z daleka jak na dłoni. Mogę powiedzieć, że Żuławy są dla koneserów. Jest tu zupełnie inaczej niż na przykład na sąsiadujących z nami Kaszubach – mówił.
Posłuchaj całej rozmowy:
Do naszego studia przybyły też Elżbieta Prymaczek, sekretarz gminy, oraz Dorota Balcerzak, sołtys Trzciniska, radna gminy i przewodnicząca koła gospodyń wiejskich.
– Znam osoby, które mieszkają tu od dawna. Większą trudność sprawia mi jednak poznanie osób, które w tej chwili „budują się” w Cedrach Wielkich. Jesteśmy tak dobrze skomunikowani z Gdańskiem i Nowym Dworem, że nasza gmina naprawdę stanowi dobre miejsce do życia z bardzo dobrą komunikacją z dużymi miastami. Dojazd do Gdańska „siódemeczką” zajmuje 18 minut, jeżeli szybko znajdzie się miejsce do zaparkowania – zachwalała okolicę Elżbieta Prymaczek.
Z kolei Dorota Balcerzak zachęcała do skosztowania lokalnych przysmaków. – Pojawia się rybka śledzik, a bazujemy głównie na ziemniaczku. Ostatnio na tapecie była też krzepiąca zupa z gęsiny. Ziemniaki jadamy w każdej postaci: szare, placki, również placek z pieczonym boczkiem – opowiadała.
Posłuchaj całej rozmowy:
Na koniec odwiedzili nas Łukasz Żarna i Paulina Kiełczykowska z Żuławskiego Ośrodka Kultury i Sportu, którzy opowiedzieli o dożynkach i innych atrakcjach.
Łukasz Żarna wskazywał na wielkie znaczenie dożynek. – W gminie rolniczej dożynki gminne są największym, najważniejszym i najfajniejszym świętem dziękczynnym, ale też pełną radości zabawą. Zaczynamy mszą świętą, a po niej przechodzimy w barwnym korowodzie – zapowiadał.
Kto znajdzie się we wspomnianym korowodzie? – Pojadą motory z Motoserca, będą też konie z zaprzyjaźnionej stajni. W tym roku pojawi się też niespodzianka, czyli klasyczny traktor z przyczepką – wyliczyła Paulina Kiełczykowska.
Posłuchaj całej rozmowy:
raf/MarWer