Wsparcie samorządów szansą dla PKS Słupsk. Spółka tymczasem zapowiada kolejne ograniczenia połączeń

PKS Słupsk – spółka, która w ostatnich latach zanotowała blisko 3 mln zł strat – ma być współfinansowana przez lokalne samorządy powiatu słupskiego. Jeśli jednak nie dojdzie do współpracy, przewoźnik ograniczy jeszcze mocniej istniejące połączenia.

Samorządowcy chęć wsparcia spółki wyrazili podczas pierwszego, roboczego posiedzenia konwentu wójtów i burmistrzów powiatu słupskiego.

– Na pewno będziemy rozwijać ten transport w naszym regionie. Naszym wspólnym celem jest dopasowanie komunikacji zbiorowej do potrzeb mieszkańców. Jestem przekonany, że w ciągu najbliższych tygodni lub miesięcy wypracujemy takie rozwiązania, które pozwolą na rozwój tego transportu w naszym regionie. Powołaliśmy zespół, który będzie wypracowywał konkretne rozwiązania. Nie możemy czekać, aż pojawią się ustawowe regulacje dotyczące transportu zbiorowego – zapewnia starosta słupski Paweł Lisowski.

POMOŻE EKSPERT

Starostwo oraz gminy będą współpracować ze specjalnie powołanym ekspertem, który będzie wskazywać drogę i rozwiązania, które są możliwe do wprowadzenia na terenie powiatu słupskiego.

– Jesteśmy pierwszą z gmin powiatu słupskiego, która realizuje tę współpracę w dowozie uczniów do szkoły, Cieszę się, że ten projekt nam się udał. Wierzę też, że PKS wygra kolejny przetarg, bo chcemy, aby z innych miejscowości naszej gminy, takich jak Wierzchocino, Siecie czy Żelazo, w soboty i niedziele pojawiły się choć raz dziennie dodatkowe kursy. Jeśli będzie trzeba, dofinansujemy je – mówi Arkadiusz Walach, wójt gminy Smołdzino.

PO PIERWSZE NIE TRACIĆ

Tymczasem słupski PKS chce jeszcze bardziej ograniczyć połączenia. – Na dzisiaj sami nowych połączeń nie będziemy uruchamiać. Raczej zastanawiamy się, jak jeszcze bardziej ograniczyć komunikację, aby nie ponosić strat. Gdyby powiat organizował komunikację, to byłoby znakomicie. Można byłoby zorganizować komunikację w miejscowościach, w których ona nie istnieje. W dzisiejszych czasach jest to bardzo trudne, aby utrzymać rentowność kursów – mówi Anna Dadel, prezes przewoźnika.

PKS Słupsk jest własnością powiatów słupskiego i lęborskiego. Mają one odpowiednio prawie 60 proc. i 40 proc udziałów.

 

Marcin Kamiński/mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj