Miasto Słupsk i gmina wiejska Słupsk chcą wspólnie zbudować alternatywną drogę do wiecznie zakorkowanej ulicy Kaszubskiej. Na razie oba samorządy chcą zapłacić po 50 tysięcy złotych za zaprojektowanie drogi, która miałaby odkorkować tę trasę. Wiceprezydent Słupska Marek Goliński podkreśla, że na razie drogowcy mieliby tylko wyznaczyć ewentualny korytarz drogi i zbadać możliwości zbudowania ulicy, łączącej Słupsk i Siemianice.
Wiceprzewodniczący rady miejskiej w Słupsku Tadeusz Bobrowski z PiS mówi tymczasem, że trzeba dokładnie poznać plan finansowy dla tej inwestycji.
– Moim zdaniem na tę chwilę nas na to nie stać. Inwestycja niewątpliwie jest potrzebna, ale my mamy w mieście zaplanowane tyle inwestycji drogowych, że musimy się martwić, widząc obecną sytuację z przetargami, żeby nam na to wystarczyło pieniędzy. Moim zdaniem pani prezydent będzie się musiała z tego pomysłu wycofać, po prostu z braku pieniędzy – dodaje Bobrowski.
W uzasadnieniu do projektu uchwały samorządy miasta i gminy wspólnie podkreślają, że budowa drogi miałaby kluczowe znaczenia dla systemu komunikacyjnego.
Wspólne wydatki w roku 2019 miałby wynieść sto tysięcy złotych, a w przyszłym czterysta tysięcy złotych. Kosztów budowy trasy na razie nie oszacowano. Decyzja w sprawie przystąpienia do porozumienia ma zapaść za niespełna tydzień na sesji rady miejskiej w Słupsku.