Przedsiębiorcy, samorządowcy i politycy regionu słupsko-koszalińskiego ponownie chcą utworzenia województwa środkowopomorskiego. Twierdzą, że to jedyna alternatywa dla rozwoju tego regionu.
Inicjatywna Grupa Utworzenia Województwa Środkowopomorskiego podpisała w środę w Koszalinie dokument w sprawie jego utworzenia. Pismo ma w najbliższych dniach trafić do przedstawicieli rządu. Temat oczywiście wraca jak bumerang wraz ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Zebrani mieszkańcy podpisywali też listy intencyjne, które mają również trafić do przedstawicieli rządu. Czy te marzenia, które trwają od 20 lat, mają szanse na zmianę w realny organizm, jakim jest województwo środkowopomorskie?
OBECNY PODZIAŁ ISTNIEJE PONAD 20 LAT
– Jest zasadnicze pytanie, skoro jest 16 województw, to dlaczego ma nie być 17 województw? – pyta Eugeniusz Żuber, inicjator powstania województwa środkowopomorskiego. – W historii było i 22, i 49 województw. Ponadto, po 20 latach funkcjonowania tej reformy administracyjnej żaden z rządów nie ocenił, czy jest ona dobra czy zła. Czy należy ją poprawić, czy jest super. Na obecne czasy nie jest super ani w gminach, ani w wielu powiatach. Należy się zastanowić, ile ma ich być. Nie musi być ich 17, może być 18, a może być ich 10, ale trzeba się nad tym pochylić i przeanalizować. Partia rządząca obiecała nam to, że województwo powstanie, bo jest ono nam potrzebne.
W sprawie województwa środkowopomorskiego powstaną dwa dokumenty. Pierwszy, grupy inicjatywnej, który trafi do najwyższych władz w państwie, a drugi to listy obywatelskie.
– My chcemy porozmawiać o sprawie, która trwa i której końca nie widać, a obietnice są – dodaje Eugeniusz Żuber.
TEMAT WRACA PODCZAS KAŻDEJ KAMPANII WYBORCZEJ
Prezydent Koszalina Piotr Jedliński obecny na spotkaniu uważa, że przeszkodą w powstaniu województwa jest brak woli politycznej.
– Pamiętam czasy z 1998 roku, kiedy w Koszalinie organizowane były demonstracje w sprawie województwa. Nic od tamtej pory się nie zmieniło. Gdy zbliżają się kolejne wybory to temat wraca. Oczywiście jesteśmy nadal za tym województwem i za jego powstaniem, ale jeśli nie będzie woli politycznej w Sejmie, to nic z tego nie będzie – mówi.
PÓŁNOC POLSKI PODZIELONA JAK… ŚWINA?
Czesław Ignaszewski, społecznik koszaliński, który wiele lat temu przykuł się do pomnika, aby zwrócić uwagę na potrzebę powstania województwa środkowopomorskiego, przyrównuje je do… świni.
– Szczecin to jest ryj, najtańszy, Gdańsk ma trochę szynki, a my jesteśmy najlepszym kawałkiem, najlepszym mięskiem, dlatego nie chcą nas puścić. Jesteśmy po prostu traktowani po macoszemu. Kiedyś, za czasów „Solidarności” uważano Pomorze Środkowe za zagłębie czerwonych szerszeni i dlatego nas zlikwidowano – dodaje.
PRACOWNICY NAUKOWI POPIERAJĄ POMYSŁ
Powstanie siedemnastego województwa ma sens, uważają wykładowcy z Politechniki Koszalińskiej, którzy prowadzą badania nad wpływami ekonomicznymi i gospodarczymi środkowopomorskiego.
– Tutaj ważni są wszyscy interesariusze, ważni są przedsiębiorcy, którzy stanowią takie serce tego krwiobiegu gospodarczego – mówi Patrycjusz Zarębski z wydziału nauk ekonomicznych Politechniki Koszalińskiej. – I właśnie od współpracy przedsiębiorców, uczelni, samorządów i organizacji pozarządowych to się może udać. Dzięki temu możemy wykreować taką mapę rozwojową dla naszego przyszłego województwa. Trzeba zacząć od pomysłów na rozwój gospodarczy, wtedy zmiany administracyjne przyjdą same. Jeżeli pokażemy, że mamy ten potencjał, że potrafimy się samoorganizować na terenie środkowopomorskiego, to będzie to taki dodatkowy asumpt do tego, aby je stworzyć – mówią.
W skład województwa środkowopomorskiego miałyby wejść 2 miasta – Słupsk i Koszalin. W Koszalinie byłaby stolica z urzędem wojewódzkim, a w Słupsku mieściłby się sejmik. Oprócz tego, weszłoby do niego 12 powiatów, 12 gmin miejskich, 23 gminy miejsko-wiejskie i 50 wiejskich.
Marcin Kamiński/pb