Były doradca prezydenta Słupska bez konkursu otrzymał zlecenie z miasta. Zarobił ponad 33 tys. złotych w 4 miesiące

Ponad 33 tysiące złotych za cztery miesiące pracy otrzymał były doradca prezydenta Słupska. To wynagrodzenie za pracę na stanowisku głównego eksperta do spraw energii odnawialnej. Dariusz Szwed uważa, że miasto zyskało dzięki jego pracy dużo więcej, bo przez trzy lata pracował dla Słupska jako wolontariusz. Jako główny ekspert projektu został wybrany bez konkursu, bo nie było takiego obowiązku. W ramach projektu, którego był głównym ekspertem, Dariusz Szwed miał prowadzić szkolenia dla mieszkańców oraz przeprowadzić audyt energetyczny dla dwudziestu budynków pod względem możliwości instalacji paneli fotowoltaicznych. Monika Rapacewicz z Urzędu Miejskiego w Słupsku przyznaje, że powtórne sprawdzenie audytu zrobionego przez Dariusza Szweda wykazało, że inwestycja jest nieopłacalna.

AUDYT

– Pan Dariusz Szwed, jako główny ekspert tego projektu, prowadził działania przygotowawcze i szkoleniowe ukierunkowane na zmianę świadomości mieszkańców w zakresie korzystania i produkowania energii. Ponadto praca dotyczyła wykonania audytu energetycznego dla dwudziestu budynków w kwestii instalowania tam paneli fotowoltaicznych. Instytut Energii Odnawialnej przeliczył, że nie jest to zbyt opłacalne na tych budynkach. Wybierzemy inne lokalizacje. Jako głównemu ekspertowi panu Dariuszowi Szwedowi wypłacono kwotę ponad 33 tysięcy złotych brutto – mówi Monika Rapacewicz.

Zgodnie z umową główny ekspert przedstawił rozliczenie czasu wykonanych zadań w formie kart pracy. Umowa przewidywała na wykonanie zlecenia czas od 240 do 360 godzin płatnych 93 złote za godzinę. Ogólnie usługa kosztowała 33 450 złotych. Umowę podpisała obecna prezydent Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka.

SZWED: DZIĘKI MNIE SŁUPSK TRAFIŁ DO ELITARNEGO GRONA

Dariusz Szwed odpowiedział naszemu reporterowi, że nie zgadza się z kontranalizą instalacji i jego zdaniem Słupsk zyskał na jego działalności około miliona euro. – Jeśli chodzi o audyt, to tam trzeba wykonać dodatkowe prace w budynkach, dotyczące instalacji wewnętrznej i wtedy ta opłacalność fotowoltaiki będzie oczywista. Ja jestem współautorem tego projektu i to trochę dzięki mnie Słupsk został zaproszony do elitarnego grona uczestników tego przedsięwzięcia. W marcu ubiegłego roku zakończyłem współpracę jako doradca prezydenta Słupska i wolontariusz. Przypomnę, że to dzięki mojej aktywności Słupsk zyskał 5 tysięcy żarówek LED dla mieszkańców mieszkań komunalnych. To są istotne oszczędności w zużyciu energii elektrycznej, moim zdaniem, sięgające 20 procent – mówi Szwed.

Przypomniał też o pozyskaniu regulatorów ciepła z firmy Danfos. – To było chyba sto sztuk, które też pozwoliły na oszczędzanie energii cieplnej. Ponadto w ramach projektu na budynku schroniska imienia Brata Alberta pojawiła się instalacja fotowoltaiczna o mocy 10 kW, pozyskana od firmy Ikea. Z moich wyliczeń wynika, że za 3-4 lata opłata za energię elektryczną w tym budynku spadnie do zera złotych. Oszczędności będą już w pierwszym roku działania i to znaczne. Moim zdaniem to będzie spadek o około 7 tysięcy złotych rocznie. Cały projekt przewiduje montaż instalacji o mocy 750kW przez trzy lata – dodaje.

Dariusz Szwed podkreślił, że jego praca dla Słupska „nie była spektakularna, ale skuteczna”. – Trzy lata pracowałem pro bono. Zarzuty, że dostałem to zlecenie od Miasta Słupska dzięki znajomości z panem prezydentem Biedroniem czy panią Maciejewską, są zupełnie nieuprawnione. Te osoby nie miały z tym projektem nic wspólnego. Moja działalność w Słupsku może nie była spektakularna, ale skuteczna. Proszę też pamiętać, że kwota umowy była brutto, w rzeczywistości wynagrodzenie netto wyniosło około 25 tysięcy złotych – dodaje Dariusz Szwed w rozmowie telefonicznej z reporterem Radia Gdańsk.

OPOZYCJA: TO TRZEBA WYJAŚNIĆ

Wiceprzewodniczący słupskich radnych PiS Tadeusz Bobrowski podkreśla, że sprawa musi być wyjaśniona. – To jest szok dla mnie, że takie zlecenie dostaje kolega pana Biedronia. Poprosimy panią prezydent o wyjaśnienie tej sprawy, o kopię umów oraz dokumenty, które powstały na zlecenie miasta. Pan Robert Biedroń obniżył nauczycielom dodatek motywacyjny, nie znalazł pieniędzy dla innych pracowników oświaty – dodaje.

Urząd Miejski w Słupsku podkreśla, że zakończył już współpracę z Dariuszem Szwedem, choć projekt ma być kontynuowany do roku 2021.

Przemysław Woś/mar
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj