Po raz pierwszy przez całe wakacje w Rowach czuwają całodobowe zespoły ratowników medycznych. Dotychczas pomoc do miasta ściągano ze Słupska i Ustki. Teraz ma być szybciej i bezpieczniej.
Uruchomienie w Rowach podstacji Pogotowia Ratunkowego ze Słupska ma usprawnić i przyśpieszyć udzielanie pomocy w nagłych wypadkach. Jak powiedziała Marlena Bruhn ze słupskiego pogotowia, wzywanie karetek z odległych o ponad 20 kilometrów miejscowości, powodowało zbyt duże problemy z rotacją zespołów medycznych na terenie całego powiatu słupskiego.
SZYBCIEJ I SPRAWNIEJ
– Każdorazowe zadysponowanie zespołu z innej miejscowości pozostawia daną miejscowość bez obsady. Jeżeli został zadysponowany zespół z Ustki, to ta miejscowość, również nadmorska z dużą liczbą turystów, zostawała bez ratowników – podkreśla Marlena Bruhn. W Rowach w ostatnich latach wzrosła także liczba zdarzeń, do których wzywany był zespół ratowników medycznych. – Tylko z samej Ustki w ciągu dwóch ostatnich lat karetkę do Rowów wysyłaliśmy ponad tysiąc razy – dodaje.
ZESPÓŁ BEZ LEKARZA
W Rowach będzie wyłącznie zespół składający się z ratowników medycznych, bez lekarza. Oznacza to, że pacjenci nie mogą liczyć na udzielenie porad lekarskich i wypisanie recept. Na konsultacje lekarskie będą kierowani do najbliższego szpitala w Słupsku.
CAŁODOBOWE DYŻURY
– Rowy to miejscowość, do której dojazd nie jest najłatwiejszy. Wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze są to drogi jednopasmowe, po drugie dochodzi liczba wczasowiczów. Ruch na tych drogach jest tak zagęszczony w okresie letnim, że nawet jeżeli karetka jedzie na sygnale, to ominąć duży korek jest bardzo trudno, bo tam nie ma gdzie zjechać – mówi Andrzej Rut, ratownik medyczny ze Słupska.
Całodobowe dyżury ratowników medycznych w Rowach potrwają do września.
Paweł Drożdż/mkul