Szczątki nurka, które pod koniec czerwca wyłowiono z okolic wraku Wilhelma Gustloffa na Bałtyku, to zaginiony przed laty mieszkaniec Poznania. Prokuratura Rejonowa w Lęborku potwierdziła tożsamość mężczyzny.
W ustaleniu tożsamości nurka pomogły badania jego linii papilarnych. Śledczy wciąż nie dysponują natomiast wynikami badań porównawczych DNA. Niemniej jednak, odciski palców i zabezpieczone rzeczy osobiste przy płetwonurku pozwoliły stwierdzić, że jest to zaginiony w 2012 roku mieszkaniec Poznania.
PROKURATURA POTWIERDZIŁA TOŻSAMOŚĆ
– Mamy ustaloną tożsamość nurka, teraz sprawdzamy, jak doszło do jego śmierci – powiedział Radiu Gdańsk Patryk Wegner, prokurator rejonowy w Lęborku.
Śledczy czekają na wyniki ustaleń biegłych: patomorfologa oraz specjalisty z dziedziny badania wypadków nurkowych.
ŚLEDZTWO NADAL TRWA
– Mamy nadzieję, że te opinie pozwolą nam na ustaleniu przebiegu tego tragicznego zdarzenia – dodał Patryk Wegner.
Śledztwo w sprawie szczątków nurka prowadzone jest obecnie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Teraz, po ustaleniu jego tożsamości, wznowione zostanie również umorzone przed 7 laty postępowanie dotyczące jego zaginięcia. Prokuratura nie informuje, jakie w związku z tym ma zaplanowane dalsze czynności. Potwierdza natomiast, że nie ma konieczności zbierania kolejnych śladów z okolic wraku Wilhelma Gustloffa.
SZCZĄTKI NURKA
Szczątki nurka, które znajdowały się przy wraku Wilhelma Gustloffa na Bałtyku 6 czerwca znalazła ekipa Baltictech. Oficjalnie, mężczyzna miał nurkować w innym miejscu, na pobliskim tankowcu Terra. Jego ciała jednak nigdy tam nie odnaleziono. Nurkowanie do Gustloffa i w jego najbliższej okolicy jest zabronione.
Paweł Drożdż/mar