Mieszkańcy Łeby skarżą się na nocne hałasy. Policja: „Służbę kończymy o 22:00”

Blisko 200 zdarzeń związanych z zakłócaniem spokoju i ciszy nocnej zgłosili od początku sezonu turystycznego właściciele pensjonatów w Łebie. Przedsiębiorcy chcą walki samorządu z uciążliwym nocnym hałasem. W tej sprawie skierowali pismo do władz miasta i parlamentarzystów.
– Nocne kluby regularnie utrudniają życie w kurorcie – mówi właścicielka jednego z pensjonatów Anna Jurczuk. – Na tarasie trzech lokali w centrum odbywają się regularne dyskoteki. Głośniki są wystawione za okno, muzyka bębni do rana na cały regulator. Co kilka metrów jest inna kakofonia dźwięków. Strach przejść, młodzi tańczą na ulicach, zaczepiają, piją, używają narkotyków. Ostatnio przechodzili młodzi ludzie, ktoś kogoś potrącił, wszczęto bójkę. Skończyło się na pobiciu. Po interwencjach policji nic się nie dzieje. Przyjeżdżają, patrzą i odjeżdżają – dodaje.

 
FUNKCJONARIUSZE NIE WCHODZĄ DO LOKALI

W podobnym tonie wyrażają się inni właściciele pensjonatów. – Często widać, że radiowozy podjeżdżają pod dyskotekę, funkcjonariusze nawet nie wychodzą z radiowozu, a odnotowują, że interwencja była. Gdy pijane osoby zakłócały porządek i zgłosiłem to na policję, to dyspozytor odpowiedział, że nie wejdą do lokalu, bo jest tam za dużo pijanych osób, mogą zabrać funkcjonariuszom broń i ich pobić. To jak ja mam się czuć mieszkając w bezpośrednim sąsiedztwie, skoro odmówiono mi udzielenia pomocy – dodaje inny właściciel hotelu.

– Większość gości skarży się, że nie może spać, bo jest za głośno. Goście ode mnie uciekają, mam negatywne opinie na portalach internetowych. Choć turyści piszą, że jest pięknie, super atmosfera, to jest za głośno. To wielki minus dla mnie – mówi Celina Kormańska z domu wczasowego Stratos.

 
ZAMIAST WYGŁUSZANIA, LEPSZE GŁOŚNIKI

Mieszkający od kilkudziesięciu lat w Łebie i prowadzący sklep spożywczy Adam Grabowski uważa, że sprawą musi zająć się burmistrz Łeby.

– Te osoby, które prowadzą dyskoteki inwestują wyłącznie w nowy sprzęt, który jest coraz głośniejszy zamiast w wygłuszenie lokali. Drwią sobie ze stałych mieszkańców Łeby. Mam wielkie oczekiwania wobec burmistrza, który ma największe środki i upoważnienia społeczności łebskiej, która na niego głosowała – dodaje.

BURMISTRZ: „ZROBIMY WSZYSTKO”

Burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński uważa, że Łeba dla turystów jest przygotowana infrastrukturalnie.

– Nasz komisariat nie jest w stanie ogarnąć tego wszystkiego bez dodatkowych sił wsparcia z zewnątrz. Co z tego, że mamy uchwałę, że próbujemy dyscyplinować ludzi, jeżeli jest za mało policjantów? – pyta.

Burmistrz dodaje, że gdyby odpowiednie instytucje i właściciele obiektów, które są nękane tymi niedogodnościami, skorzystały ze środków prawnych, którymi dysponują, byłoby już dawno po sprawie.

– Tu jest pole do popisu dla straży pożarnej, która powinna egzekwować od takich lokali przestrzegania przepisów przeciwpożarowych, schodów ewakuacyjnych etc. Niemniej obiecuję, że zrobimy wszystko, aby ograniczyć ten hałas – stwierdza.

 
POLICJA: „PO GODZ. 22 NIE PEŁNIMY SŁUŻBY…”

A co mówi policja w tej sprawie? Okazuje się, że porządku w Łebie pilnuje zaledwie 14 funkcjonariuszy, którzy służbę kończą o godz. 22.

– W sezonie letnim, jak i poza nim, w komisariacie nie funkcjonuje służba dyżurna – tłumaczy w przesłanym komunikacie rzecznik prasowy asp. sztab. Magdalena Zielke. – Służby zewnętrzne dysponowane są przez służbę dyżurną KPP w Lęborku. Mając na uwadze konieczność wzmocnienia i wsparcia komisariatu policji w Łebie, komendant powiatowy policji w Lęborku na czas sezonu letniego skierował podległych policjantów do pełnienia służby w ramach dyżurów zdarzeniowych na pierwszej i drugiej zmianie, czyli w godz. 6-14 i 14-22 wraz z obsługą zdarzeniową w porze nocnej w ramach dyżurów domowych.

„…ALE NIKT NIE INFORMUJE O ODMOWIE INTERWENCJI”

Jak czytamy, służba w komisariacie policji w Łebie jest tak zorganizowana, by kierownictwo lub podlegli policjanci byli obecni na pierwszej i drugiej zmianie.

– Dodatkowo służbę obchodową wykonuje dwóch dzielnicowych. Nie jest prawdą, aby policja podejmowała interwencje stronniczo. Nie było też sygnałów do kierownictwa KPP Lębork o odmowie skierowania policji na interwencję – czytamy w komunikacie.

 
Marcin Kamiński/dr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj