Sierżant Artur Pelo, żołnierz 7. Brygady Obrony Wybrzeża w Słupsku i biegacz ekstremalny, złapał złodzieja, który wyrwał kobiecie torebkę. Aby go dogonić, złamał przepisy ruchu drogowego, przejeżdżając jedno z największych skrzyżowań w mieście na czerwonym świetle.
– To była klasyczna wyrwa – mówi biegacz. – Stałem akurat na czerwonym świetle na ulicy Wiejskiej. Zobaczyłem kobietę razem z jakimś mężczyzną, którzy gonili innego mężczyznę. Pomyślałem, że to złodziej. Ruszyłem na czerwonym uważając na to, aby nie spowodować kolizji. Wjechałem w ulicę Sierpinka, tam wybiegłem z samochodu i dopadłem go między starymi komórkami w podwórkach. Tam zatrzymałem i odebrałem skradzione rzeczy.
„BIEGANIE SIĘ PRZYDAJE”
Złodziej jednak wyrwał się. Na szczęście nie na długo, bo Artur Pelo – zaprawiony w ekstremalnych biegach żołnierz, ponownie go złapał i powalił na ziemię. – Powiadomiłem policję, która przyjechała po kilku minutach. Bieganie jednak się przydaje – dodaje
Sierżant Artur Pelo ma 41 lat i biega od 1990 roku. W swojej bogatej karierze startował w wielu maratonach i okazjonalnych biegach ulicznych na różnych dystansach. Jest również wojskowym mistrzem Polski w biegu maratońskim oraz zdobywcą pierwszego miejsca we wszystkich edycjach Setki Komandosa. Startuje też we wszystkich możliwych biegach ekstremalnych.
Marcin Kamiński/mim