Czy służbowe auto słupskiego ratusza musi być wymienione? Miała być szkoda całkowita, a wygląda na lekko porysowane

Pojazd nadal jest używany, ale władze miasta chcą kupić nowy samochód za 100 tys. złotych, bo służbowa skoda superb miała zostać bardzo poważnie uszkodzona w kolizji.

Rzeczoznawca oszacował, że naprawa auta jest nieopłacalna. Skoda jednak nadal jeździ i nie wygląda, jakby nadawała się na złom. Reporter Radia Gdańsk pokazał zdjęcie ratuszowej limuzyny po kolizji jednemu z miejskich radnych.

– To jest ten rozbity samochód? To niemożliwe. Przecież to auto w ogóle nie wygląda na uszkodzone, a tym bardziej poważnie. Ma wgniecioną tablicę rejestracyjną, ale też mam takie uszkodzenie w swoim samochodzie i nie myślę o wymianie auta. Będziemy pytać panią prezydent o co chodzi z tym samochodem – mówi radny PiS Łukasz Jaworski.

DECYZJA MIASTA

Monika Rapacewicz z Urzędu Miejskiego w Słupsku podkreśla, że ratusz swojej oceny obecnej kondycji służbowej limuzyny nie zmienia. Nadal chce kupić nowe auto na potrzeby urzędników.

– Rzeczoznawca oszacował, że to jest szkoda całkowita. Nie ma ekonomicznego uzasadnienia naprawy tego auta. Na samochód i jego użytkowanie patrzymy całościowo pod kątem jego utrzymania, eksploatacji i z tego punktu widzenia bardziej korzystne jest kupienie nowego pojazdu – mówi Monika Rapacewicz.

SAMOCHÓD WYGLĄDA DOBRZE

Škoda superb o numerach rejestracyjnych GS 55555 nie wygląda jak mocno uszkodzony samochód, czy auto, które uczestniczyło w poważnej kolizji.

Z dokumentów rzeczoznawcy wynika, że auto ma popsute: okładzinę przedniego zderzaka, listwę ozdobną, wspornik zderzaka, reflektor przedni, błotnik przedni, nadkole, wspornik, mocowanie kraty chłodnicy, zderzak, oponę, tarczę koła aluminiowego z przodu oraz uszczelkę sterownika reflektora.

DECYZJA ZALEŻY OD RADY MIASTA

Straty wyceniono na 5300 złotych, a wartość samochodu na 14600 złotych. Škoda ma 11 lat. Słupski ratusz chce wydać na nową limuzynę 100 tys. złotych z rezerwy budżetowej. Na przesunięcie pieniędzy w budżecie musi się zgodzić rada miasta.

Przemysław Woś/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj