Zapłacili za mieszkanie, ale będzie… zlicytowane. Dramat rodziny oszukanej przez dewelopera w Słupsku

– Pójdziemy mieszkać do lasu – mówią zrozpaczeni mieszkańcy. Siedem lat temu zapłacili gotówką 163 tysiące złotych firmie deweloperskiej Wiesława Ś. Nie zdołali jednak podpisać aktu notarialnego, bo mieszkanie zostało drugi raz sprzedane spółce córki właściciela firmy deweloperskiej. Teraz bank chce mieszkanie zlicytować 28 stycznia. Rodzina będzie się musiała wyprowadzić. – Zapłaciliśmy za mieszkanie, którego nie jesteśmy właścicielem. Bank licytuje firmę pani Katarzyny B., córki pana Ś. Teraz podobno prezesem firmy jest jej brat. Od lat walczymy o mieszkanie lub pieniądze. Bezskutecznie. Dziesiątki razy próbowaliśmy dogadać się z panem Ś. On nas zawsze zbywał, śmiał się, że wezwaliśmy dziennikarzy na pomoc, śmiał się jak mówiliśmy, że oddajemy sprawę do sądu. Nic mi nie zrobicie – tak mówił. Jak nas wyrzucą z tego mieszkania to chyba zbudujemy szałas w lesie. Nie stać nas nawet na wynajęcie mieszkania. Jesteśmy z mężem na emeryturze. Mamy w sumie dwa tysiące sześćset złotych miesięcznie. Mąż dorabia, ja też staram się pracować. Nie wiem co z nami będzie – mówi kobieta.

KILKADZIESIĄT ZARZUTÓW

Prezesem spółki, która teraz jest właścicielem mieszkania, jest syn Wiesława Ś. Michał. Mężczyzna w piątek był w Sądzie Rejonowym w Słupsku, bo złożył zażalenie na ostatnie zatrzymanie go przez policję na polecenie prokuratury. Sprawy mieszkania nie chciał komentować. – Nie mam nic do powiedzenia na ten temat – powiedział Michał Ś.

Wiesław Ś. i członkowie jego rodziny mają w sumie kilkadziesiąt zarzutów prokuratorskich związanych z przestępstwami finansowymi na kwotę około 20 mln złotych. Wszyscy są na wolności. Wiesław Ś. był w areszcie miesiąc. Prokuratura chciał przedłużenia tymczasowego aresztu, ale sąd w Słupsku się nie zgodził.

Posłuchaj materiału naszego dziennikarza:

Przemysław Woś/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj