Niszczejący pomnik Powstańców Warszawskich w Słupsku zostanie zdemontowany i zastąpiony kopią. Oryginał trafi do magazynu Muzeum Pomorza Środkowego. Uzgodniono to podczas spotkania urzędników, mieszkańców i specjalistów w słupskim ratuszu.
Podczas spotkania przedstawiono kilka koncepcji, które miały stanowić rozwiązanie kluczowego problemu, a mianowicie powstrzymania dalszej degradacji pierwszego w kraju pomnika poświęconego bohaterom Warszawy. Monument niszczeje od wielu lat, był atakowany przez wandali, a zebrana wewnątrz rzeźby woda, powoduje jego ciągłą destrukcję. Na początku proponowano, aby rzeźbę jedynie doraźnie zabezpieczyć, ale pomysł został szybko odrzucony. Podobnie jak budowa zadaszenia. Ostatecznie stanęło na wykonaniu kopii i przekazaniu oryginału do magazynu słupskiego muzeum.
Pieniądze na wykonanie kopii pomnika Stowarzyszenie Inspiracje chce pozyskać z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
KOPIA Z BRĄZU
– Ten pomnik, czyli część betonowa – powstaniec z orłem i dzieckiem oraz tablica, która jest w murze wklejona, zostaną zdemontowane i powstaną ich repliki w brązie. Będą patynowane, aby uzyskać ten sam kolor, który mamy tego muru. To spowoduje, że ten pomnik przetrwa kilkadziesiąt następnych lat – mówi Radiu Gdańsk Robert Chomicki ze Stowarzyszenia Inspiracje w Słupsku.
ORYGINAŁ DO MAGAZYNU?
Decyzję o przeniesieniu monumentu musi jeszcze zatwierdzić konserwator zabytków. Docelowo rzeźba ma trafić do magazynu Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku. Oficjalnie, żadne rozmowy w tej sprawie jeszcze nie są prowadzone – powiedziała Marzenna Mazur, dyrektor słupskiego muzeum.
HISTORIA POD PLANDEKĄ
Jedną z koncepcji było także, aby pomnik przekazać do Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie, ale pomysł został odrzucony przez władze miasta, radnych i mieszkańców.
Aktualnie rzeźba została zasłonięta doraźnie zabezpieczona plandeką.
200 TYSIĘCY ZŁOTYCH
Pomnik Powstańców Warszawskich w Słupsku, to pierwszy w powojennej Polsce monument poświęcony bohaterom Warszawy. Wykonanie jego kopii ma kosztować około 200 tysięcy złotych. O przyznaniu środków dowiemy się najpóźniej w marcu.
Paweł Drożdż/mrud