Sąd Okręgowy w Słupsku zakończył proces w sprawie nieumyślnego narażenia na utratę życia pacjenta szpitala wojewódzkiego. Mężczyzna zmarł, bo zdaniem sądu w porę nie zlecono i nie przeprowadzono badań diagnostycznych, związanych z niedrożnością jelit po operacji usunięcia pęcherza moczowego.
Sąd uznał, że stopień zawinienia lekarzy zależy od tego, jak długo mieli opiekować się pacjentem. Sąd Okręgowy w Słupsku zmienił wyrok sądu pierwszej instancji, de facto przypisując zawinienie wszystkim oskarżonym lekarzom, ale w różnym stopniu. Sędzia Robert Rzeczkowski podkreślał, że stan pacjenta powinien być monitorowany po takim zabiegu, a właściwej diagnostyki zabrakło.
– W przypadku czterech lekarzy mamy do czynienia z zaniechaniem, a w przypadku doktora Jarosława G. stan pacjenta znacznie się pogorszył i Zbigniew A. zasłabł. To powodowało, że cała reszta diagnostyki powinna być przeprowadzona. Czekano do rana, doszło do reoperacji. Niestety nie przyniosła ona spodziewanych efektów – uzasadniał wyrok sędzia Robert Rzeczkowski.
DWÓCH WINNYCH
Michał K. i Janusz K. zostali uznani za winnych, mają zapłacić po trzy tysiące dwieście złotych.
Wobec Wojciecha S., Jarosława G. i Jamesa W-W. sąd warunkowo umorzył postępowanie na okres od roku do dwóch. Trzej medycy mają też wpłacić po 2 tysiące złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
„WYROK JEST NIESPRAWIEDLIWY”
Doktor Janusz K. uważa, że żadnego błędu nie popełnił.
– W moim pojęciu wyrok jest niesprawiedliwy, pacjent był trudny, w podeszłym wieku, opieka była prawidłowa. Przykro mi, że tak się stało, ale niestety chirurg musi też brać pod uwagę, że niepowodzenia też się zdarzają – tłumaczył.
Wyrok jest prawomocny.
Przemysław Woś/ak