Bestialski mord na zwierzętach w Miastku. Ktoś włamał się amatorskiego azylu dla porzuconych zwierząt i wszystkie brutalnie zabił. Niewielkie schronisko prowadził 16-letni Nikodem. Jak opowiadał Radiu Gdańsk, kilka dni dni temu przyszedł nakarmić zwierzęta i zobaczył szokujący widok.
16-latek prowadził dziki azyl dla zwierząt własnymi siłami. Były w nim: chomiki, króliki, pies, ptak – zwierzęta, które z różnych powodów nie mogły pozostać u swoich pierwszych właścicieli.
OPIEKOWAŁ SIĘ NIECHCIANYMI ZWIERZĘTAMI
– Odbierałem te zwierzęta za tabliczkę czekolady lub symboliczną kwotę. Karmiłem, leczyłem, szukałem drugiego domu – opowiada 16-latek. – To była moja pasja, moje zajęcie, które kocham – dodaje.
Azyl powstał ze starej drewutni. Siłami i własnymi oszczędnościami 16-latka zbudowano kącik dla zwierząt, którym szukano nowego domu. Kilka dni temu, jak co dzień, 16-latek odwiedził swoje amatorskie schronisko, by nakarmić zwierzęta. Na miejscu zobaczył przeciętą kłódkę. W środku – martwe zwierzęta.
BESTIALSTWO
– Zobaczyłem, że wszystkie zwierzęta są martwe. Ptak był powieszony za łapkę na gwoździu, pies miał poderżnięte gardło, królik połamany kręgosłup. Usiadłem i zacząłem płakać – mówi 16-latek.
Przyznaje, że nie ma pojęcia, komu mogło przeszkadzać jego hobby. – Nie miałem wrogów, zwierzęta nie zachowują się głośno. Nie mam pojęcia, dlaczego komuś to tak bardzo przeszkadzało – dodaje Nikodem. Nastolatek jest aktywnym wolontariuszem Stowarzyszenia BUBA Pomocna dla Zwierząt w Miastku. Jego prezes Radosław Waszkiewicz powiedział, że tak bestialskiego ataku na zwierzętach nigdy nie widział.
„TO PIERWSZY TAKI PRZYPADEK W REGIONIE”
– Śmierć tylu zwierząt nie zdarza się często. Jest to jeden z takich pierwszych przypadków w naszym regionie. Zwłaszcza aż tak brutalnych. Był to niewytłumaczalny akt – podkreślał prezes.
Nastolatek przyznał, że nie chce informować o sprawie policji, bo „nie ma zaufania, czy cokolwiek uda się ustalić” i „część śladów mogli zatrzeć przez przypadek, tutaj na miejscu”.
POLICJA WYJAŚNIA
Michał Gawroński, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Bytowie zaznaczył, że funkcjonariusze dowiedzieli się o sprawie z mediów i wszczęto postępowanie ws. uśmiercania zwierząt. – Przesłuchaliśmy świadków i zabezpieczyliśmy dowody – mówił.
Sprawcom, jeśli zostaną zatrzymani, za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem grozi do 3 lat więzienia. – Nie wiem, czy będę jeszcze kontynuował swoją działalność. Boję się, że ktoś znowu zrobi zwierzętom krzywdę – powiedział 16-latek.
Paweł Drożdż/tko