Osiem przypadków zakażenia koronawirusem w przetwórstwie ryb koło Ustki. Informację potwierdziła rzecznik spółki Mowi Emilia Schomburg. Są to przypadki, które nie zostały ujęte w statystykach sanepidu. Od piątku w firmie przeprowadzono testy u 160 osób. To pokłosie wykrycia koronawirusa u jednego pracownika. Testy wykazały w sumie wynik dodatni u ośmiu kolejnych osób.
– Wszyscy zostali w porę zidentyfikowani i, we współpracy z sanepidem, wyizolowani. Kontakty również prześledzone, zidentyfikowane i przetestowane. Prawdopodobne źródła zakażenia to imprezy rodzinne. Procedury, wprowadzone przez Zespół Zarządzania Kryzysowego już pod koniec lutego, zadziałały bez zarzutu i w związku z wprowadzonym na początku epidemii podziałem zakładu na mniejsze strefy, było to możliwe w bardzo krótkim czasie – mówi Emilia Schomburg rzecznik prasowy Mowi.
– Łącznie wykonaliśmy prawie 160 testów, mamy już wyniki większości. W kolejnych dniach nadal będziemy bardzo intensywnie testować wszystkich pracowników, którzy mogli mieć potencjalny nawet kontakt z osoba zakażoną – dodaje.
BADANIA KOMERCYJNE
– Badania są prowadzone na zlecenie firmy w sposób komercyjny. To są testy, które muszą być potwierdzone badaniem sanepidu. Laboratorium, które bada pracowników przetwórni, nie przekazało jeszcze wszystkich wyników sanepidowi. Sytuacja jest o tyle trudna, że w firmie pracują osoby z województw pomorskiego i zachodniopomorskiego – tłumaczył Tomasz Augustyniak, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.
W firmie Mowi w sumie pracuje około 4 tysięcy osób. Na Pomorzu w miniony weekend wykryto 20 przypadków koronawirusa, a w całym województwie potwierdzonych przypadków zakażonych koronawirusem jest już 746.
Joanna Merecka-Łotysz/mk