Rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata – takiej kary zażądała prokuratura w Miastku w procesie w sprawie ataku na działacza Prawa i Sprawiedliwości. Mężczyzna został zaatakowany podczas zbierania podpisów poparcia dla Andrzeja Dudy. Napastnik tylko częściowo przyznał się do winy.
Do zdarzenia doszło w lutym tego roku. 60-letni działacz PiS z Miastka Mariusz T. zbierał podpisy poparcia przed wyborami prezydenckimi. Mężczyzna dzwonił domofonem do domów i zachęcał do podpisania listy. Wtedy z klatki schodowej miał wyjść 52-letni Wiesław K. Pomiędzy mężczyznami miało dojść do sprzeczki na tle politycznym.
ATAK NA DZIAŁACZA
52-latek miał według prokuratury uderzyć działacza PiS pięścią w brzuch, szarpać go i wyrwać mu teczkę z zebranymi już podpisami. Wiesław K. nie przyznał się do zadania ciosu, a jedynie do szarpania Mariusza T. i wyrwania mu teczki. Przeprosił za swoje zachowanie.
Prokurator Oskar Krzyżanowski w mowie końcowej żądał dla napastnika kary roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, tysiąca złotych grzywny oraz pisemnych przeprosin. Zdaniem oskarżyciela publicznego kara powinna być przestrogą dla innych wobec brutalizacji życia w Polsce.
Sąd rejonowy w Miastku odroczył publikację wyroku w tej sprawie.
Przemysław Woś/ako