Przyznał się do napaści na działacza PiS, ale sąd umorzył postępowanie. „Przeprosił. Nie jest osobą zdemoralizowaną”

Sąd Rejonowy w Miastku warunkowo umorzył sprawę napaści na działacza Prawa i Sprawiedliwości, zbierającego podpisy poparcia pod kandydaturą Andrzeja Dudy na prezydenta. Zdaniem sądu, szkodliwość czynu nie była znaczna, a napastnik przeprosił pokrzywdzonego.

Do zdarzenia doszło 22 lutego tego roku. Wiesław K. miał uderzyć działacza PiS z Miastka Mariusza T. w brzuch i zabrać mu listę z podpisami poparcia. Twierdził, że był przekonany, że zbiórka jest nielegalna. Mariusz T. chodził od domu do domu, dzwonił domofonem i pytał, czy może liczyć na podpis pod kandydaturą Andrzeja Dudy.

 

NIE MA PODSTAW?

To zdenerwowało Wiesława K., bo, jego zdaniem, mężczyzna nie powinien prowadzić zbiórki, niepokojąc ludzi w domach. Między mężczyznami doszło do szarpaniny. Pokrzywdzony twierdził, że został raz uderzony pięścią w brzuch. Zabrano mu również teczkę z podpisami, którą później policja znalazła w mieszkaniu Wiesława K.
 
Prokuratura rejonowa w Miastku chciała, by sąd uznał napaść za wysoce szkodliwą społecznie. Żądała roku pozbawienia wolności w zawieszeniu. Sędzia Bogdan Kostyk, uzasadniając warunkowe umorzenie postępowania na rok podkreślił, że nie ma podstaw do takiej kwalifikacji.
 
– Wina oskarżonego nie budzi wątpliwości, a jak sam ocenił swoje zachowanie? Jednym słowem: fatalnie. Tak to określił, pod tym słowem kryje się świadomość bezprawności swojego zachowania, ale i dowód na to, że oskarżony nie jest osobą zdemoralizowaną – mówił sędzia Bogdan Kostyk. – Nie był do tej pory karany, przeprosił pokrzywdzonego na rozprawie. Te wszystkie okoliczności zaważyły na uznaniu, że społeczna szkodliwość tego czynu, którego dopuścił się oskarżony, nie jest znaczna. Sąd na rok próby warunkowo umarza postępowanie – dodał.
 

WINA BEZ KARY

Warunkowe umorzenie postępowania oznacza uznanie winy oskarżonego, ale de facto bez kary. Wiesław K. musi wpłacić trzy tysiące złotych na Fundusz Pomocy Postpenitencjarnej oraz pokryć koszty procesu w kwocie 170 złotych.
 
Wyrok nie jest prawomocny. Zarówno pokrzywdzonego jak i oskarżonego nie było w środę w sądzie.

 
Przemysław Woś/ako
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj