Nowe schronisko dla zwierząt w Słupsku nie ma czynnej kuchni do przygotowywania posiłków dla podopiecznych. Obiekt w tej części nie jest użytkowany, nie ma niezbędnych odbiorów technicznych.
Oficjalnie nową placówkę dla zwierząt otwarto cztery miesiące temu. O kłopotach z kuchnią nie informowano. Z nieoficjalnych informacji wynika, że chodzi o źle wykonaną lub zaprojektowaną wentylację.
Urzędnicy zapewniają, że w najbliższych dniach kuchnia zacznie działać w pełnym zakresie. Rzecznik urzędu miejskiego w Słupsku Monika Rapacewicz podkreśla, że wszystkie formalności zostaną dopięte.
– W najbliższym czasie zostanie przeprowadzony odbiór tej instalacji i będzie można korzystać z tego miejsca po to, by wykorzystywać jego funkcjonalność w pełnym zakresie. Mogę uspokoić, że nie ma zagrożenia, by zwierzęta nie miały pożywienia podgrzewanego, jeżeli to jest potrzebne. W najbliższym czasie kuchnia będzie użytkowana w pełnym zakresie – dodaje Monika Rapacewicz.
„SCHRONISKO TO BUBEL”
– Biura w schronisku wykonano dobrze, największy problem jest z przestrzenią i wyposażeniem dla zwierząt. To schronisko to jest bubel. Poprawianie tego będzie kosztować majątek – mówi radny Łukasz Jaworski z klubu PiS.
Budowa nowego schroniska dla zwierząt w Słupsku kosztowała 7 mln złotych. Ostatnia kontrola miejskich radnych wykazała kilka usterek lub niedociągnięć wykonawczych. Kontrola urzędu miasta z sierpnia tego roku zakończyła się protokołem bez uwag.
Posłuchaj materiału reportera Radia Gdańsk:
Przemysław Woś/ako