Niepowodzeniem zakończyła się próba identyfikacji szczątków ludzkich na Starym Cmentarzu w Słupsku. IPN podejrzewał, że w grobie pochowano ostatniego dowódcę AK z Lublina kapitana Stefana Dębickiego. Funkcjonariusze UB zastrzelili oficera w zasadzce w czerwcu 1946 roku.
Kapitan Dębicki został w maju 1946 roku zatrzymany przez UB w Chojnicach. Uciekł jednak z konwoju. Kilka dni ukrywał się w Słupsku, gdzie zorganizowano na niego zasadzkę, w której został zastrzelony przez funkcjonariuszy.
– Badania genetyczne nie potwierdziły tożsamości ekshumowanej osoby. To nie jest grób kapitana Dębickiego. Uzyskano profile DNA z dowodowych szczątków zabezpieczonych podczas ekshumacji w Słupsku od mężczyzny pochowanym w tym grobie – mówi prokurator IPN w Gdańsku Mirosław Roda. – Uzyskano także profile porównawcze DNA od członków najbliższej rodziny Stefana Dębickiego. Biegli w wydanej opinii nie potwierdzili hipotezy o pokrewieństwie między tymi osobami – dodaje.
BRAK ROZWIĄZANIA
Śledztwo w sprawie zabójstwa kapitana Dębickiego ponownie umorzono. Po raz pierwszy śledczy podjęli taką decyzję w roku 2003. Sprawę podjęto ponownie, bo IPN odnalazł nowe dokumenty dotyczące zbrodni. Grobu ostatniego dowódcy AK z Lublina nie udało się do tej pory odnaleźć. Nie udało się również ustalić, kto odpowiada za zabójstwo kapitana Dębickiego.
Instytut Pamięci Narodowej ustalił część nazwisk funkcjonariuszy UB biorących udział w zasadzce, ale żadnemu z nich na podstawie posiadanej dokumentacji nie można przypisać tego czynu. Nie udało się też ustalić, kim jest mężczyzna pochowany w badanym grobie na Starym Cmentarzu w Słupsku.
Przemysław Woś/ako