Słupski teatr poprawia widownię w nowej siedzibie. Chce dołożyć jeden rząd krzeseł, ale w tym celu musi podwyższyć podest. Urzędnicy zapewniają, że to nie jest efekt błędu projektowego.
– Mamy na stanie wszystkie fotele, więc mogliśmy dołożyć 11 miejsc, bez dodatkowych kosztów. Udało nam się uzyskać pozwolenie i w tej chwili potrzebny jest tylko podest, aby z tego ostatniego rzędu była lepsza widoczność. Koszt tej zmiany to będzie kilka tysięcy złotych. Tu nie ma mowy o błędzie czy niedopatrzeniu – tłumaczy mówi Dominik Nowak, dyrektor Nowego Teatru.
– Nie zrobiliśmy tego wcześniej, ponieważ były wątpliwości dotyczące przejścia przeciwpożarowego, wyjścia ewakuacyjnego. To w trakcie realizacji budowy udało nam się wyjaśnić. Dla teatru to jest niezwykle ważne bo to 11 miejsc w skali roku daje wymierne zyski – dodaje Dominik Nowak.
W środę powołano komisję, która zajmie się przygotowaniem dokumentacji przetargowej.
OFICJALNE OTWARCIE JUŻ 16 PAŹDZIERNIKA
– Mam nadzieję, że nie będzie już żadnych niespodzianek, bo, jak państwo wiedzą, przy tego typu inwestycjach zawsze jakiś diabeł z pudełka wyskoczy – mówi Dominik Nowak. – My już od września będziemy mieli próby w nowych przestrzeniach, publiczność zapraszamy natomiast 16 października na oficjalne otwarcie siedziby i pierwszą premierę w nowym sezonie. Pokażemy „Szewców” Witkacego w reżyserii Pawła Świątka – opowiada Dominik Nowak.
Budynek powstał na bazie adaptacji starej wozowni, znajdującej się przy ulicy Lutosławskiego. Koszt całej inwestycji wyniósł 18 milionów złotych.
Joanna Merecka-Łotysz/mm