Prawie półtorej tony ziemniaków ukradli dwaj mężczyźni w Bukówce koło Słupska. Chcieli przewieźć je na rowerach. Pobili też właściciela pola, który złapał ich na gorącym uczynku. Złodzieje zostali zatrzymani. Usłyszeli zarzuty kradzieży rozbójniczej.
Magdalena Gadoś, prokurator rejonowa w Słupsku powiedziała Radiu Gdańsk, że do zdarzenia miało dojść, gdy właściciel gospodarstwa zauważył grasujących po jego polu kilku mężczyzn.
KRADZIEŻ ZIEMNIAKÓW I POBICIE
– Mężczyźni najpierw chcieli ukraść, a potem chcąc utrzymać się w posiadaniu tej rzeczy, stosowali przemoc wobec osoby, która chciała im to odebrać. Najpierw wszystkie ziemniaki zostały skradzione z pola. I wtedy doszło do szarpaniny pomiędzy mężczyznami – tłumaczyła prokurator.
Dodała, że obrażenia właściciela gospodarstwa nie są poważne. Zatrzymani złodzieje nie przyznali się do winy. Mają dozór policji oraz zakaz zbliżania i kontaktowania się z pokrzywdzonym. Grozi im do 10 lat więzienia.
Prokurator mówiła jeszcze, że w sprawę zamieszany może być także trzeci mężczyzna, ale nie został jeszcze przesłuchany.
Paweł Drożdż/ako