Odwołanie wesela czy komunii to problem – tak dla świętujących, jak i organizatora. „Wiele miesięcy przygotowań na marne”

Anna Rombalska organizacją ślubów i imprez okolicznościowych zajmuje się od 2005 roku. Przez jej ręce przewinęło się kilkadziesiąt par, zorganizowała kilkanaście chrztów i komunii świętych. Dziś, gdyby nie jej druga praca, zostałaby z niczym.

– W sytuacji, w której odwoływane są przyjęcia z dnia na dzień i nie wiadomo, na kiedy możemy je przełożyć, jest bardzo trudno. Część zaliczek przepadła, wiele miesięcy przygotowań poszło na marne, a data przyszłego ślubu i wesela nadal pozostaje niepewna. Choć dla mnie, oprócz finansów, których nikt nam nie zwróci, najtrudniejsze w tym wszystkim są emocje – mówi Anna Rombalska. – Samo przygotowanie ślubów to mniej więcej dwa lata. Tyle zajmuje wszystko od A do Z. Wyobraźcie sobie państwo, że po tych dwóch latach, na miesiąc przed taką uroczystością, okazuje się, że jej nie będzie. Najgorsze, że nie wiadomo, kiedy będzie. Albo komunia święta. Jak wytłumaczyć tak małemu dziecku, że jako jedyne z całej klasy nie przystąpi do komunii, bo ma kwarantannę, bo babcia, ciocia, wujek ma pozytywny wynik testu? Nie widzę światełka w tunelu – dodaje Anna Rombalska

Branży weselnej pozostaje, tak jak nam wszystkim, wierzyć w to, że wirus odpuści, a obostrzenia i ograniczenia, na które jesteśmy teraz skazani znikną i życie wróci do normy.

Całej rozmowy można posłuchać tutaj:
 

Joanna Merecka-Łotysz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj