Prezydent Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka nie wyraziła poparcia dla wprowadzenia w Słupsku Samorządowej Karty Praw Rodzin. Dokument chce wprowadzić komitet obywatelski reprezentowany przez Annę Mrowińska z Solidarnej Polski, radną klubu Prawa i Sprawiedliwość.
– Karta ma na celu wprowadzenie do samorządu lokalnego postulatów wobec rodzin, które miasto już zabezpiecza – czytamy w wyjaśnieniu skierowanym do Rady Miejskiej. – Zgodnie z obowiązującymi podstawami prawnymi, w tym dokumentami strategicznymi Miasta Słupska oraz poszczególnymi programami, słupski samorząd podejmuje liczne, wielopłaszczyznowe i wielokierunkowe działania zmierzające do poprawy jakości życia wszystkich mieszkańców miasta Słupska, uwzględniając w tym m.in. rodziny, osoby starsze, osoby z niepełnosprawnościami.
Przykład mogą stanowić konkretne programy, projekty, inicjatywy, których celem jest integracja, wsparcie, aktywizacja, edukacja, dostępność, które są realizowane zarówno przez poszczególne jednostki, podmioty, jak i organizacje pozarządowe, a nawet jako inicjatywy oddolne w ramach budżetu obywatelskiego podejmowane przez samych mieszkańców.
RODZINA TO NIE TYLKO ZWIĄZEK KOBIETY I MĘŻCZYZNY
W dalszej części pisma czytamy, że „w odniesieniu do proponowanego projektu uchwały w sprawie Karty Praw Rodzin zwrócić należy uwagę na wąskie ujęcie definicji rodziny, jako związku małżeńskiego. Dotychczasowe wszelkie oferty i wsparcie zgodne są z definicją rodziny określoną w ustawie z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (Dz. U. z 2020 r. poz. 1876), gdzie czytamy, że rodzina to osoby spokrewnione lub niespokrewnione pozostające w faktycznym związku, wspólnie zamieszkujące i gospodarujące. Ponadto Karta Praw Rodzin w swej treści odnosi się do udzielania wsparcia publicznego dla organizacji pozarządowych. Nawołuje do finansowania projektów, które interpretują rolę rodziny tak samo jak jej autorzy. Wdrożenie tego postulatu w życie w znacznym stopniu ograniczałoby możliwość korzystania z dostępu do gminnych programów pomocowych oraz usług przeznaczonych dla mieszkańców miasta m.in. rodzicom samodzielnie wychowującym dzieci oraz rodzinom żyjących w związkach nieformalnych”.
WSZYSCY POWINNI BYĆ TRAKTOWANI RÓWNO
„Przedmiotowy dokument zobowiązuje również samorządy m.in. do odmowy finansowania projektów organizacji pozarządowych dotyczących promocji równości i tolerancji wobec osób przejawiających odmienne przekonania od twórców Karty. Ujęte w ten sposób postulaty są niezgodne z realizowanymi w naszym mieście politykami i strategiami. Wątpliwość budzi również postulat by samorząd ingerował w wewnętrzne sprawy rodziny w zakresie przeciwdziałania uzależnieniom oraz przemocy w rodzinie, dopiero w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia. Karta ma na celu wprowadzenie do samorządu lokalnego postulatów, które z jednej strony uznają dominującą rolę określonych wartości, a z drugiej deprecjonują poglądy przeciwne. W moim przekonaniu uprawnienia wszystkich obywateli, mieszkańców wspólnoty samorządowej Miasta Słupska, które zostały im przyznane zarówno w Konstytucji, jak i w ustawach mogą być przez nich realizowane nie tyko w zakresie, o którym mówi Karta. Mieszkańcy Słupska wobec prawa są tak samo ważni i posiadają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
OCHRONĘ RODZINY NALEŻY ZWIĘKSZYĆ
Anna Mrowińska zapoznała się już z dokumentem.
– Stanowisko pani prezydent nie dziwi mnie – mówi radna. – Choć powinna być bardziej przychylna choćby dlatego, że jest to pierwsza inicjatywa obywatelska od dwóch lat. Drugi aspekt tej sprawy jest taki, że ochrona rodzin występuje w niektórych aspektach. Najważniejszą jednak sprawą, jest jednak to, że dokument jest deklaracją jeszcze większego poparcia dla rodziny, ochrony małżeństwa i dziecka. Nie rozumiem takiego zaparcia się w tej kwestii. Dokument nie rodzi zobowiązań o charakterze finansowym. Przecież ochronę trzeba zwiększać, bo tak karta mówi o jej rozszerzaniu na rodzinę jako o związku kobiety i mężczyzny.
INNE ŚRODOWISKA APELUJĄ
O odrzucenie dokumentu zaapelował także gdyński okręg partii Razem. Zdaniem działaczy dokument jest szkodliwy dla społeczeństwa Słupska.
– Mieliśmy sygnały, że wielu mieszkańców nie chce wprowadzenia takiej karty – mówi Anna Górska z Zarządu Krajowego Partii Razem. – Ta karta przede wszystkim nie jest dokumentem, który jest w gestii samorządu, a po drugie niestety wprowadza na poziomie języka i przekazu oraz instrumentów, co do których się odwołuje, wiele nierównego traktowania. Samorządowa Karta Rodziny jest niezgodna z Konstytucją i z prawem o opiece społecznej, które inaczej definiuje rodzinę niż chcieliby ją definiować autorzy tej uchwały.
Marcin Kamiński/amo