Sześć milionów złotych kosztowała modernizacja Młodzieżowego Centrum Kultury w Słupsku. Remont zakończono, ale nie wiadomo kiedy placówka zostanie otwarta.
Według pierwotnych planów prace modernizacyjne w MCK-u miały kosztować około trzech i pół miliona złotych i zakończyć się w połowie ubiegłego roku.
– Wykonawca miał problemy ze skompletowaniem ekipy i dostawą materiałów, ale remont już się zakończył – mówi Monika Rapacewicz, rzecznik Urzędu Miejskiego w Słupsku . Jeszcze wzywamy wykonawcę do naprawienia drobnych usterek, które się pojawiły. Niestety, ze względu na obostrzenia, nie możemy otworzyć tej placówki i na razie nie mogę podać żadnej daty. Jeśli będzie to tylko możliwe, MCK zacznie działalność -dodaje Monika Rapacewicz.
ZŁY RUCH?
– To był zły ruch od samego początku, remontowanie starego budynku było nieopłacalne. Myślę, podsumowując koszty, za taką kwotę zbudowalibyśmy nowy obiekt. Może trzeba było pomyśleć raczej nad przeniesieniem całości MCK do budynku przy ulicy Banacha, a ten obiekt wraz z działką sprzedać. Nie wiem, czy nie byłoby taniej – mówi Tadeusz Bobrowski, wiceprzewodniczący rady miejskiej w Słupsku z PiS.
STARCIE DWÓCH KONCEPCJI
– Była potrzeba przeprowadzenia generalnego remontu i starły się dwie koncepcje: remontować, czy zmieniać lokalizację MCK. Wygrała koncepcja remontu między innymi z powodu obecności w budynku kina Rejs. Moim zdaniem to dotyczy nie tylko tej inwestycji, gdzie pojawiły się problemy z realizacją, jest kłopot z nadzorem. Kilka lat temu zlikwidowano, decyzją prezydenta miasta, Rejonowy Zarząd Inwestycji, może teraz zabrakło instytucji nadzorczej. Dziś efekt mamy taki, że inwestycje prowadzą urzędnicy. Być może z tego wynikają problemy. Koszty inwestycji urosły aż do kwoty niemal sześciu milionów złotych. Według pierwotnego kosztorysu modernizacja wydawała się racjonalna. Jednak ostateczny koszt oceniam jako bardzo wysoki – mówi Paweł Szewczyk, radny z klubu PO.
W pierwszej kolejności do MCK ma wrócić kino „Rejs”, które na czas remontu przeniesiono do budynku SOK przy ulicy Banacha.
Przemysław Woś/pOr