Koszykarze ze Słupska zafundowali swoim kibicom horror, a nie mecz. Przegrywali w Kołobrzegu z miejscową Energa Kotwicą przez niemal 40 minut, by wygrać po dwóch dogrywkach 114:107. Słupszczanie fatalnie bronili przez dwie i pół kwarty, łatwo tracąc punkty. Przegrywali już z ekipą Rafała Franka z Kołobrzegu nawet różnicą 19 punktów i trudno było w grze Grupy Sierleccy Czarnych Słupsk doszukać się pozytywnych stron, może poza małą liczbą strat.
Jednak w końcówce trzeciej kwarty goście zaczęli lepiej bronić, rzucać za trzy i szukać się wzajemnie na boisku. Adrian Kordalski zaczął seryjnie zdobywać punkty, a Jakub Musiał skuteczniej utrudniać rozegranie piłki zespołowi Kotwicy. Za trzy trafiali Pabian i Pieloch, przez co słupszczanie najpierw zdołali zredukować stratę do dziesięciu punktów, a później doprowadzić do remisu 87:87, którym zakończyła się czwarta kwarta.
DWIE DOGRYWKI
W pierwszej dogrywce oba zespołu zdobyły po dziesięć punktów, ale gdy na początku drugiej Adrian Kordalski trafił za trzy, a chwilę później kolejne trzy oczka dołożył Damian Pieloch, Czarni Słupsk odzyskali inicjatywę w meczu i nie oddali prowadzenia do końca drugiej dogrywki.
Adrian Kordalski zdobył w spotkaniu 33 punkty, 12 zbiórek i 12 asyst. Jakub Musiał miał 32 punkty, Hubert Pabian 15, a Damian Pieloch – 13.
To szesnaste w tym sezonie zwycięstwo słupskiej ekipy. Grupa Sierleccy Czarni są liderem pierwszej ligi i umocnili się na prowadzeniu wobec drugiej z rzędu porażki bezpośredniego rywala – Górnika Wałbrzych.
Przemysław Woś/mrud