Prokuratura w Słupsku sprawdza czy miejski radny jest zamieszany w próbę płatnej protekcji. Doniesienie w tej sprawie złożyła prezydent miasta. Chodzi o radnego Kamila Bierkę z Platformy Obywatelskiej. Z nieoficjalnych informacji wynika, że rajca miał się zobowiązać, w zamian za gotówkę, do załatwienia mieszkania komunalnego.
Mieszkańcy, którym radny miał pomóc w załatwieniu mieszkania, przyszli do ratusza i opowiedzieli o sytuacji prezydent Słupska Krystynie Danileckiej-Wojewódzkiej. Wtedy zawiadomiono policję i prokuraturę.
ZAWIESZENIE
Przewodniczący klubu radnych PO w Słupsku Jan Lange mówi, że radny Bierka odpiera zarzuty, ale na razie zawiesił swoje członkostwo w klubie.
– Mieliśmy spotkanie z radnym Bierką po otrzymaniu informacji od pani prezydent, że coś jest na rzeczy. Mowa była o podejrzeniu płatnej protekcji. Oczywiście pytaliśmy go, czy to prawda. On się wszystkiego wypiera, mówi, że to są wymysły i nie brał w tym procederze udziału. Dla jasności sytuacji radny Kamil Bierka poinformował, że do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesza swoje członkostwo w klubie radnych Platformy Obywatelskiej- mówi Jan Lange.
Radny Kamil Bierka tłumaczy, że taka sytuacja nigdy nie miała miejsca. – Bycie radnym czy prezydentem ma swoje plusy i minusy. Jednym z minusów jest to, że każdy może przyjść i nas pomówić. Niech tę sprawę wyjaśnia prokuratura. Do czasu ewentualnego postępowania zawiesiłem swoje członkostwo w klubie Platformy Obywatelskiej Rady Miejskiej w Słupsku – powiedział naszemu reporterowi.
Prokuratura Rejonowa w Słupsku na razie prowadzi postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Nikomu nie postawiono żadnych zarzutów. Radny Bierka w ubiegłym roku poinformował, że składa mandat radnego. Potem się z decyzji wycofał.
Przemysław Woś/ap